Co sądzicie o kobiecie, której zwrócono torebkę? Była oszustką? Czy próbowała chronić siebie w związku z problemami domowymi?
Raczej była. Tajniaczyła się, bo widocznie miała powód. Mnie dziwi, że nie szukali jej w spółdzielniach plecenia dywanów.
A to nie ona była przypadkiem tą kobietą co przyszła z córka do stowarzyszenia w sprawie męża?
Tak, ale zastanawiałam się później, czy z tym skazaniem na śmierć męża to też nie był jakiś przekręt i kolejne próby poszukiwania pieniędzy.
Wydaje mi się, że to kwestia była, że chciała pieniądze ze stowarzyszenia, a monety zostawić dla siebie.
Wg mnie, to była właśnie ta kobieta, bo pokazane było nawet zbliżenie jej twarzy w tym stowarzyszeniu kiedy spojrzała na głównego bohater wychodzacego z gabinetu szefowej, ona go znała z telewizji, a on jej nie...
No jak jej nie znał? Miał jej zdjęcie z monitoringu od jubilera, wszędzie z nim chodzili i nie poznaliby w stowarzyszeniu kiedy siedziała z córką?
Film implikuje że w rozmowie z Rahimem opisała dokładnie wygląd oraz zawartość torebki, liczbę monet, rodzaj papierosów... dlatego ją jej przekazał. Nie wiem jak mogłaby te informacje znać gdyby to było oszustwo. Nawet gdyby tylko przyuważyła na ulicy jak torebka zostaje znaleziona, nie znałaby wtedy zawartości
Mogła być po prostu oszustką, która faktycznie zgubiła skradzioną/przywlaszczona przez siebie torebkę.