PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671707}
6,5 24 tys. ocen
6,5 10 1 23749
7,5 42 krytyków
Bone Tomahawk
powrót do forum filmu Bone Tomahawk

tragedia.. obejrzenie tego gó*na w kinie to strata kasy !!!Byłem na maratonie.. wszyscy usnęli.. porażka.. 4/5 filmu to próba stworzenia westernu, podkreślam próba, kurt russel - drętwy jak rasiak, film flaki z olejem, a co ciekawe to nie jest horror tylko próba stworzenia dreszczowca.,. Ostatnie 30 minut wreszcie coś zaczyna się dziać - od momentu gdy ich zamknęli w "lochach" ale ludzie .. to nie jest horror !! zryta fabuła, porażka gry aktorów, nikomu nie polecam, no chyba że na drzemke...

xxmike

Po twoich ocenach widzę, że maraton udany ;)

ocenił(a) film na 1
Waginny_Aborto

chłopie masakra, to był jako pierwszy film, sen, drugi "Po tamtej stronie drzwi" jeszcze ujdzie, trzeci " the canal" cos w stylu starych komedio-horrorow lat 90-tych, na dodatek problemy techniczne kina, .. szkoda gadać

użytkownik usunięty
xxmike

Pozwolę się nie zgodzić. Zależy co się lubi. To jest dosyć subtelny film mimo wszystko, który spodoba się ludziom wrażliwym na dobry dialog, udolne kreowanie postaci oraz relacji między nimi czy choćby klimat. Ty z kolei jak widać po Twojej wypowiedzi oczekiwałeś horroru rozumianego jako jednoznacznej makabrycznej rzeźni. Dlatego piszesz, że dopiero pod koniec coś się zaczyna dziać a tu cały czas coś się dzieje, tylko, że Ty tego nie wyłapujesz bo dla Ciebie synonimem horroru nie jest eskalowany klimat grozy lecz banalne zarzynanie się. Ten film to coś więcej obawiam się. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 1

W tym filmie jeżdżą konno jak w Westernie i.... To wszystko!!! Subtelny horror? Może jeszcze dramatyczna komedia? Horror ma straszyć że strasz po gaciach a nie usypiasz... To jest definicja horroru - srasz po gaciach a po obejrzeniu do końca boisz się
z kina a nie budzą Cie bo przespales film...

ocenił(a) film na 6
xxmike

To przynajmniej się za bardzo w tym kinie nie obsrałeś — wiesz, nie wypada wśród ludzi, hyhy.

użytkownik usunięty
xxmike

Okej; to Twoja definicja horroru i w nią wierzysz. Wolno Ci. Moja jest nieco szersza. Wolę klimat. Pamiętaj proszę, że to Ciebie musieli budzić i na pewno nie dlatego, że film był nie wartościowy (choć rozumiem, że Ci się nie podobał) ale dlatego, że Twój organizm domagał się snu. To jest wielki stereotyp, że jak ktoś ziewa to znaczy, że się nudzi. Nigdy w życiu nie ziewnąłem z powodu znudzenia. Kto to wogóle tak pokombinowął te dwa pojęcia (ziewanie równa się nuda). Pewnie ten sam kto połaczył np. kościół katolicki z Bogiem czy jakiś inny Islam z Bogiem. Jakiś łotr skończony. Zasypiałem w życiu na dobrych filmach w kinie (np. Wielka cisza czy Volver) a złe (Sweeney Todd) byłem w stanie obejrzeć do końca albo z nich wychodziłęm (Quantum of Solace, Wieczór). Także to Twój organizm i Twoja definicja tego co jest ekscytujące a co nudne i beznadziejne sprawiło, że zasnąłeś. Ja na przykład nie zasnąłem a film umiarkowanie podobał mi się a pewne jego elementy jak przede wszystkim dialog , kreowanie świata przedstawionego i poziom aktorstwa imponowały mi.
Pozdrawiam i życzę dobrej nocy
P.S. Nie idź proszę jutro do kina na żaden maraton bo skoro mi odpisujesz o w pół do trzeciej nad ranem to obawiam, się że nawet jak trafisz na "Ojca chrzestnego 2" albo i "Serce jak lód" to i tak prześpisz i potem podepczesz te filmy pod pretekstem zanudzania ;)