Dzięki za naświetlenie tego z czym mamy do czynienia. Bardzo byłem ciekaw tego kontekstu...

nie wiem czy Boogie'go można porównać z Callahanem. Twardy,najpierw strzela potem pyta - ok, ale ta animowana postać jest zwyczajnie chamska (bekanie i mentalność świniaka), a i zdaje się, że w mózgu nie ma za dużo (tak mam na myśli, że widzę go jako takiego osiłka-idiotę) to już do Harry'iego nie pasuje i wręcz obraża tę postać.

Komiksu nie widziałem, więc nie wiem jak tam jest wykreowana bohater, może faktycznie tą parodie idzie wyczuć, ale jeżeli również w filmie mieli taki zamiar - zamiar, by parodiować Brudnego Harry'iego to moim zdaniem jest to nie trafiony strzał, albo gdzieś muśnięta krawędź tarczy.

Filmowy Boogie to prędzej gwiazdor kina akcji typu jakiś Steven Seagal, albo Johny Rambo w mniej ogarniętej wersji: Masa mięśniowa, "ja zabić, ja zrobić łubudu"