Zgadzam się, film o niczym...

Nie tyle, co o niczym, co paskudnie zrealizowany! To się źle ogląda.

Sądzisz, że film ten "pokona" sequel "Puchatka: Krwi i Miodu"?

Jest jeden haczyk

Każdy wie, że Puchatek tworzonym jest dla beki czy uciechy. A to rzekomo przechodziło korektę w postprodukcji.

No i nie zapomnijmy, że pierwszego i drugiego Puchatka kręcono za psie pieniądze. Kontynuacja będzie kręcona podobnie, bo tak zwyczajnie się będzie opłacało dla wszystkich zaangażowanych. Borderlands, tymczasem, kosztowało 120 milionów dolarów, a dokrętki realizowane przez Tima Millera kosztowały około 30 milionów.

Dokładnie. Tyle pieniędzy utopić i nadal mieć projekt nieukończony. Wiedzieli, że nie da się tego uratować, więc wrzucili do dystrybucji.

Dokładnie. Puchatka nakręcono za psie pieniądze, a i jeszcze sporo zarobił. A tutaj zapowiada się nie tylko jeden z kandydatów na najgorszy film w tym roku, ale i największa klapa finansówa. Szkoda.

Po trailerze już wszystko było wiadome. Tragicznie dobrana obsada, tragiczne kostiumy, tragiczna oprawa wizualna, wszystko tam wyglądało źle. No i to pegi13 to jakis zart. W każdym razie wystarczył mi trailer i fakt, że ten film jest totalną klapą w ogóle mnie nie dziwi.

Ja ogólnie nie znam tego uniwersum i mnie zupełnie nie interesuje pierwowzór, ale tak jako sam w sobie to ten film nawet spoko był. Oczywiście dość prymitywna rozwałka z na siłę wsadzanymi relacjami, no i totalnie nieśmiesznym robotem, ale zrealizowano to sprawnie. Główna bohaterka nie irytuje i można uwierzyć w jej sprawność fizyczną. Tak samo widziałem filmy z gorszymi efektami komputerowymi. No i przeszkadza bardzo brak krwi i flaków, ale gdzie one w dzisiejszych czasach są?

No przeciętniak ogólnie. Taka tępa rozrywka, nawet można obejrzeć.

Wiadomo, że Strażnicy Galaktyki, czy Dungeons and Dragons jest o wiele lepsze. Ale w sumie wolę Borderlands niż ostatnich Pogromców duchów, 65, Shazam 2, Damsel czy Ministerstwo niebezpiecznych drani. O Rebel Moon nawet nie wspominając. Borderlands przynajmniej szybko się kończy i zdaje sobie sprawę ze swojej wtórności, więc jest znacznie lepsze niż którakolwiek z części Rebel Moon. 

Mamy takie czasy, że filmy same prześcigają się lub udzielają w konkursie, który jest najgorszy, najbardziej paskudny i najmniej rozrywkowy :)

Mnie się bardzo podobały wszystkie Pogromcy Duchów, Shazam 2 uważam za jeden z najlepszych filmów DC, Ministerstwo niebezpiecznych drani to fajna brutalna komedia wojenna, co też bardzo lubię. Rebel Moon obie części to według mnie super filmy scifi z przygodą.

A mnie się podobał. Za to najgorszym filmem z tego roku, według mnie jest Diuna 2. Super monotonna, idealna do zasypiania.

Też nie rozumiem tego spuszczania się nad Diuną. Mętne dialogi, depresyjna kolorystyka i ładowanie widza potwornymi uproszczeniami w fabule.

Przeczytałem wasz płacz i naprawdę żal.pl klasyczny obraz filmweb. Mentalna bieda dzieci którzy chcą arcydzieła za każdym razem. Film nie jest najlepszy ale oddaje ducha pandory i borderlands. Trochę za bardzo z gry ale mimo wszystko. Jestem fanem tej gry i nie oczekiwałem arcydzieła a dostałem po prostu rozrywkę. Scenariusz jest ok i musi mieć trochę uproszczen. Bo inaczej film musiałby mieć kilka części. No ale znaffcy z filmweb jak zawsze wiedzą lepiej wszystko i kręcili by same arcydzieła. W rzeczywistości zachowujecie się jak płatki śniegu ciągle obrażone i popłakane.

Powiedz to krytykom w Stanach, którzy nie zostawili na nim suchej nitki. Takie samo gadanie dla gadania, bo innym się podoba, a mnie nie.

Czy oddaje ducha pierwowzoru, wahałbym się z takim stwierdzeniem. Claptrap w oryginalne był irytujący, ale miał świeże żarty, a tutaj jedynie wkurza i denerwuje swoimi wygłupami. Fabuła na kolanie, jeszcze widać, że technicznie film rozjeżdża się między komputerowymi efektami z otoczeniem, a próbą maskowania niedoskonałości tanimi kostiumami. Nawet widać tę Perukę Lilith, jak się giba na głowie nie czuć, że to autentyczne włosy tylko marnej jakości stylizacja.

Właśnie claptrap miał najlepiej ogarnięte to z oryginałem tak samo jak Tiny Tina i aż się uśmiechnąłem przypominając jej teksty z trójki . Tutaj wszystko ładnie powsadzane. niestety musieli wszystko upchnąć w jednym filmie. co do cgi to nie raziło jakoś choć fakt "prostowanie" lillith troche nienaturalne. ja generalnie na filmach akcji aż tak nie zauważam żeby cgi było spartolone chociaż nie podobała mi się scena w kanionie. Dużo by pewnie znaleźć w filmie mankamentów , ale rdzeń scenariusza się sprawdził , mogłoby być rozwinięte ale kto by wytrzymał 2.5h w kinie jak nie hard fani gry. wiele filmów rozkładać na czynniki pierwsze zniszczyło by fun oglądania filmów. ja tak nie robie i często na średnich filmach potrafie się dobrze bawić. biore zawsze wielki dystans i nie oglądam trailerów teaserów i nie nastawiam się na film. polecam zmienić optykę

Przecież Tiny Tina to tylko cień oryginału, w odniesieniu do niego to
wręcz grzeczna dziewczyna.

To w uniwersum nie występowały Siki Treszerów i Dolina Szczocha?

Scenografia i Jack Black w roli Claptrapa, to jedyne pozytywne aspekty tej abominacji...

No, nie wiem. Mnie nawet scenografia nie zachwyciła. Jedyne, co dzisiaj pamiętam, jak udawali, że jest przemoc na ekranie...