Szczerze nie uznałbym tego za arcydzieło ale film mnie bardzo pozytywnie zaskoczył,rozbawił a nawet zmusił do refleksji. Nektóre sceny były jak dla mnie trochę przedłużone: powtarzały żart oraz socjopolityczny komentarz który był już wcześniej zaznaczony. Nie mniej Sacha Baron Cohen to bardzo odważny, kreatywny i inteligentny twórca. Bardzo cenię ten film za bezkompromisowy przekaz i kreatywny sposób w jaki został wyprodukowany. Sama produkcja i wysiłek w podłożenie tylu zwykłych nieświadomych występowania w filmie, ludzi zasługuje na podziw. Tym bardziej że Cohen potrafił tak nimi pokierować aby ujawnili swoją ksenofobiczną i irracjonalną stronę. Jako satyra działa na wielu płaszczyznach, od krytyki przemysłu modowego,republikanów po mniejszości etniczne i narodowe. Samo uwzględnienie amiszów i żydów to wyraźny dowcip o tym jak społeczeństwo traktuje mniejszości etniczne a jak seksualne. Wielu ludzi uważa ten film za wyśmiewający homoseksualistów. Co dowodzi że niezbyt uważnie go oglądali lub zaliczają się do ludzi występujących w filmie: ksenofobicznych i niezbyt inteligentnych.

Trochę zdziwiły mnie komentarze na tym portalu odnośnie filmu Cohena oraz dysproporcja pomiędzy oceną "Borata" a filmu "Bruno". Bo kluczowy koncept tych dwóch filmów jest ten sam. Mają wyśmiewać ludzi patrzących przez pryzmat stereotypów i nie tylko. Borat był postacią-żartem ze stereotypowego emigranta marzącego o "amerykańskim śnie" i żartował ze zjawiska rasizmu.
Bruno to żart z ksenofobii,irracjonalności uprzedzeń amerykańskiej ludności,homoseksualnych stereotypów i gwiazd. Widocznie łatwiej śmiać się z rasistowskiego emigranta niż z homoseksualisty goniącego za sławą. Ale cóż, niektórym osobom uprzedzenia nie pozwalają czegoś dostrzec. Żartowanie ze stereotypu nie jest równe żartowaniu z grupy ludzi. Jeśli ktoś nie rozumie że "Bruno"(film) żartuje z ludzi śmiejących lub obawiających się homoseksualistów...
To trochę mi przykro że przez ich sposób myślenia, ominą ich dobre żarty i satyra wrabiająca ludzi w upokarzanie samych siebie. ;)

Jak dla mnie film jest bardzo dobry zarówno pod względem aktorstwa,skryptu jak i produkcji. Osobom którym również ten film się podobał polecam przyjrzeć się "Ali G" to pierwsza próba Cohena we wcielenie się w postać będąca żartem ze stereotypu.(w tej odsłonie gangsta-rapera) A jeśli nie widzieliście "Borata" to definitywnie warto go obejrzeć. Jest mniej ekstremalny ale równie inteligentny i humorystyczny. ;)

Zapraszam do dyskusji na temat przekazu i satyry zawartej w filmie.