4,8 52 tys. ocen
4,8 10 1 52159
4,3 26 krytyków
Brüno
powrót do forum filmu Brüno

Duża odwaga.

ocenił(a) film na 8

W czasach poprawności politycznej i wymuszanej na wszystkich tolerancji dla homoseksualistów, ba kiedy homoseksualizm jest "trendy" Sacha Baron Cohen pozwala sobie wyśmiać zarówno gejów (Bruno to taki przerysowany archetyp geja) a przede wszystkim hetero, których tolerancja i nietolerancja przybiera ciekawe formy zwłaszcza w ekstremalnych sytuacjach .

SPOILERY: Publiczność oglądająca zapasy roznosi salę na strzępy ocierając się o lincz.
Pastor wierzy, ze homoseksualizm da się wyleczyć modlitwą. Obsługa hotelu nawet w najbardziej abstrakcyjnej scenie z udziałem gejów sado-maso zachowuje pełną powagę. Czy oni widują takie rzeczy na porządku dziennym? Czarnoskóra publiczność w talk-show na widok białego geja z adoptowanym czarnoskórym dzieckiem w ramach protestu opuszcza studio.

Film polega na wkręcaniu i pokazywaniu reakcji na ekstremalne sytuacje.

Jako komedia sprawuje się wyśmienicie o ile podejdzie się do tematu z wielkim luzem i skupi na reakcjach ludzi zamiast szukać sensu w samej fabule. Wg mnie zasłużone 8.

S_T_P

Po pierwsze - to że poprawność polityczna "wymaga" tolerancji dla homoseksualistów, nie oznacza, że większość homoseksualistów z tego jest zadowolona. O akceptację społeczeństwa (a nie tolerancję do diabła) można "walczyć" w inny sposób, i większość osób zdaje sobie z tego sprawę.
Po drugie - fakt, że coraz więcej homoseksualistów postanawia się nie ukrywać nie oznacza od razu, że to zjawisko staje się trendy. Bo nie staje się. Zmienia się ilość homo nie ukrywających swojej orientacji, jednak ich ilość w społeczeństwie jest taka sama.

Sacha Baron Cohen wyśmiewa przede wszystkim stereotyp geja widziany oczami przeciętnych ludzi i konserwatystów, a nie gejów samych w sobie. Większość ludzi widzi geja jako osobę zmanierowaną, i z tego właśnie Cohen robi sobie jaja, a nie z gejów którzy faktycznie tacy są. Chociaż właściwie można to i dwojako rozumieć, jednakże odnoszę wrażenie, że nie o to mu chodziło.