Wczoraj oglądnełem i naprawdę dawno się tak nie uśmiałem :D, kolejny dobry film z udziałem Sachy Barona Cohena. Mój apel do wszystkich poniżej którzy negatywnie się wypowiadają na temat tego filmu > to jest parodia gejów i to bardzo śmieszna, a wy po prostu nie zrozumieliście idei tego filmu, nie wiem dlaczego tak znienawidziliście ten film czy może dlatego ze nie macie poczucia humoru, czy może dlatego ze nie ogarnęliście czy może dlatego że poszliście na ten film z rodzicami do kina :D:D no to wtedy faktycznie mogła się wytworzyć pewna konsternacja i zniesmaczenie heheh. Dlatego z wyżej wymienionych powodów najprawdopodobniej chcecie zgnębić, zdyskredytować ten film, ale ja na to się nie zgadzam bo film jest doskonałą, śmieszną satyrą ;]. Bruno to parodia gejów podobnie Ali G jest parodią raperów, tak samo Borat jest ogólną parodią narodu amerykańskiego. Jeżeli ktoś oglądał wcześniej te wymienione filmy i spodobał się ten humor to jak najbardziej polecam film Bruno. Pozdro
dla mnie film też dobry, też się uśmiałam, dla mnie to bardziej parodia jednak wciąż Amerykanów ( czy zgodzi się Pani na doświadczenia na swoim dziecku? - tak itp), środowisk katolickich, postrzeganie homoseksualizmu jako choroby... Masakra!
Gej, który chce zostać hetero aby odnieść sukces... Już po takim wstępie wiadomo, że film będzie niezwykle śmieszny. Pełna powaga Sachy Barona Cohena przy rozmowach z amerykańcami wymiata. Film ma szczęśliwe zakończenie: Gej pozostaje gejem i odnosi sukces:] Najlepsze momenty? "Walka" w klatce i to co dzieje się po niej przy piosence rodem z filmu Titanic ("My Heart Will Go On"). Film w niektórych scenach nawet lepszy od Borata;]
Bez przesady na pewno nie 9/10 :p.Właśnie skończyłem oglądać i nie powiem mozna było się uśmiać ale tak samo i zniesmaczyć:p.Nie wychwalam tego dzieła ani po nim nie depczę ,aczkolwiek myśle że mogło by być trochę lepiej niż zostało tu przedstawione.Dodam że ludzie którzy besztają film z błotem są mocno zakorzenieni w polskiej kulturze i nie znają amerykańskiej,także prawdopodobnie nie zrozumięli filmu do końca.Także lepiej by było aby oszczędzili sobie komentarzy i wystawiania ocen...
Oglądałem Borata, Ali G jeszcze nie. Porównując film do opowieści o reporterze z Kazachstanu Bruno wypada mizernie, bardzo mizernie, humor nie dość że niesmaczny aczkolwiek śmieszny nie przypadł mi do gustu, i to zakończenie też jakieś takie inne, składne ale inne. nie zainteresowała mnie też ta historia, szczerze mówiąc to gówno mnie obchodziło co się z tym gościem stanie po jego kolejnym wybryku. Daje tylko... 
[3/10]