Każdy musi przyznać, że Baron-Cohen ma wielkie jaja (żeby nie było - nie komentuję tych, ktore pokazał ;), skoro odważył się w wywiadzie z palestyńskim terrorystą Ayman Abu Aita (nawet jeśli to tylko "były" terrorysta) znieważyć bin Ladena... że w ogóle odważył się to zrobić, żyjąc w Anglii, gdzie pewnie porąbanych fanatyków pałętają się jeszcze całe pęczki. 
 
No i popisowo obnażył choćby głupotę tych ranczerów oglądających jego show w klatce. Boże, jak ci ludzie byli nakręceni. Wyobrażam sobie, że niejeden z nich miał jego ołtarzyk w swoim pokoju - ich hetero-bóstwo, a tu taki cios! :D