Borat miał kilka dobrych i śmiesznych momentów, w Bruno ich kompletnie nie ma. Film jest tak naprawdę o niczym i zabiera widzowi prawie 2h życia. Być może ktoś zafascynuje się ostentacyjnością w wyrażaniu poglądów i ekshibicjonizmem głównego bohatera, ale na mnie nie zrobił to najmniejszego wrażenia. Wymachiwanie genitaliami i liczne sceny erotyczno-pornograficzne nie wnoszą do filmu nic poza uczuciem zażenowania. Myślę zresztą, że jeśli ktoś spragniony jest takich widoków to istnieje już gatunek filmów dla dorosłych dzięki któremu zaspokoi swoje fascynacje. Nie widzę zatem specjalnego sensu w eskalacji tego typu widoków w komedii. Film jest naprawdę bardzo słaby i po prostu szkoda na niego czasu. Serdecznie nie polecam, zupełna strata czasu.