Bruno to nie tak do końca komedia, ale dramat w formie komedii. Dramat opisujący przykre myślenie społeczności heteroseksualnej o życiu gejów. Pokazany tak jak to powinno się odbierać, czyli z uśmiechem na twarzy pomimo, że jest to tragiczne. Dla widza który potrzebuje „linki asekuracyjnej” która ma pomóc mu zrozumieć film jej nie znajdzie i oceni film jako podlaski gniot z oceną 1/10. Dla widza który potrafi wyciągnąć morał, będzie to arcydzieło. To nie jest film dla pedałów, to jest film dla heretyków, a jeżeli heteryk mówi, że film jest nudny, głupi i świński, to tak na prawdę mówi o sobie, bo rzeczywiście film jest głupi, nudny i świński bo właśnie takie jest stereotypowe myślenie większości społeczeństwa na temat homoseksualistów!
Witam, wlasnie obejrzalem i tak jak myslalem kolejne arcydzielo Sachy Barona. po czesci zgadzam sie z Twoimi przemysleniami co do filmu , ale ja go odebralem troche w inny sposob, moim zdaniem przez pryzmat kontrowersyjnego geja pokazane, osmieszane jest srodowisko Hollywodzkich gwiazd "celebrytow", Sascha pokazuje tu ze ludzie w stanach zrobia wszystko aby tylko zaistniec na czerwonym dywanie, niema dlanich tabu ani zadnych granic. Podobalo mi sie jak osmieszyl "niespelnionych zyciowo" rodzicow, ktorzy na sile pchaja swoje dzieci na castingi aby tylko zaistnialy. Film ciezki i trudny ale warty obejrzenia.