Oczywiście obrońcy powiedzą że film obnaża zakłamanie, homofobię, szydzi z show businessu. Ja jednak uważam że ten film sam w sobie jest wielkim zakłamaniem, wszystko w nim jest wielką mistyfikacją a Cohen sam jest częścią tego show businessu i zarabia ładną kasę.
U mnie jeden. Za przekroczenie wszelkich granic. A już za wykorzystanie i próbę zniszczenia dobrego wizerunku starszego człowieka i szlachetnego republikańskiego kongresmena Rona Paula tylko dlatego że jest konserwatystą to koleś powinien trafić za kraty.
I za samego fiuta na ekranie film powinien dostać mniej niż 2.
Ali G - the best, Borat - miażdży, Bruno ssie (i to wcale nie odniesienie do filmu :P )
Ten film to już nawet nie jest dno..
Jedynki nie dałem tylko ze względu na Bono w końcówce muzycznej.
Zmarnowałem 83 minuty życia na film.
Dobrze, że obejrzałem go online do kolacji a nie poszedłem do kina bo plułbym sobie w brodę
za 14 złotowy bilet, na szczęście te 14 złotych z czystym sumieniem wydane było na hangover, który rozbawia do łez i nie powoduje uczucia zażenowania, że poszło się do kina na dno.
Nie polecam tego filmu nikomu, nawet homoseksualistom.