wiedząc jaki był film "Borat" można się było spodziewać wszystkiego... wchodząc na salę w Noc Kina w Multikinie wchodziłam właśnie z takim przekonaniem, że wiele widziałam i nic mnie nie zaskoczy... zaskoczyło...
Ludzie, trochę więcej dystansu do filmu i do samych siebie, co prawda to prawda, nie był to film dla tych, którzy na słowo "pedał", "gej" dostają gorączki, ale film przebrnąwszy przez tą otoczkę zniesmaczenia i szoku z przymrużeniem oka jest na prawdę zabawny w tej całej swojej głupocie i prostocie :P czy warto iść na niego do kina? Dla samych reakcji ludzi w kinie warto :P jak bym go oglądała w domu pewnie po tych 15 min. z przekleństwem na ustach bym go wyłączyła. Jak zamierzacie go oglądnąć to ze znajomymi :D
zdecydowanie sie z Toba zgadzam;d jak ogladalam sama to ogarnialo mnie obrzydzenie i niesmak, film wogole nie smieszny. Ale ze znajomymi mozna niezle jaja porobic i obgadac ;d
ja tez myslalam ze borat to bylo cos niespodziewanego, natomiast prawdziwa niespodzianka spotkala mnie na nocy kina ;)) pani obok mnie wyszla po 10 min. ja wycielabym pare naprawde ohydnych scen xd a wlasciwie jedyne co mi sie podobalo to koncowa piosenka! ;d
Faktycznie idiota machający na ekranie fujarą to bardzo zabawne. Tu nie chodzi o kontrowersyjność, bo masz rację że trzeba wyluzować jak się ogląda taki film. Problem jednak w tym że film jest po prostu mało śmieszny, nudny i jego głupota nie przekłada się na śmiech. Jeżeli już jest jakaś bardziej zabawna scena to natychmiast zostaje przyćmiona toważyszącą jej żenadą. Dla mnie najgorszy film jaki widziałem w życiu. Pozostaje mieć nadzieję że już nigdy nic takego nie powstanie.
wybrałeś akurat jeden moment z filmu, wiem- było ich więcej i jeden gorszy od drugiego. Ja się momentami śmiałam, chociaż szczerze przyznam że teraz, po jakimś czasie od oglądnięcia filmu to nie pamiętam z czego, nie zapadła mi w pamięć praktycznie żadna scena z filmu, a to świadczy o tym że nie ma o czym pamiętać, bo film zupełnie nic nie wnosi.
Uśmiałem się jak nigdy na żadnej komedii. Najlepsza komedia jaka oglądalem. Celem komedii jest rozbawienie widza i Bruno to robil niemal w kazdej scenie.
Do pewnego stopnia ten film jest dla ludzii inteligentnych ktorzy posiadaj wiedze na temat kultury ameryknskiej jak i rowniez kultury showbiznesu. Bruno nasmiewa sie z tego wszytkiego moze i w prymitywny sposob ale jakze dobitny i zrozumialy. Powiem wam ze ten film nawet moze otworzyc oczy na wiele nowych kontorwersyjnych tematow. ....nie wiedzialem ze jest taki biznes jak czyszczenie odbytu... haha...czlowiek zawsze sie uczy!
Ja na tym arcyNIEdziele byłam również w kinie (nikt nie wyszedł w trakcie seansu), ale rzeczywiście - nic gorszego powstać już nie mogło - spodziewałam się powrotu Borata, który był prześmiewczy, ale Bruno po prostu mnie zniesmaczył. Czasem oglądamy komedie i itp. , żeby się pośmiać, ale to nawet nie było na tyle głupie, żeby było śmieszne - jak dla mnie totalna pomyłka.