Z jednej strony film doskonale obnaża tępotę i hipokryzję tzw. celebrytów (większość z USA) np. Paula Abdul mówi o niesieniu dobra i pomocy, że to jej życiowe motto, a sama bezczelnie siada na robotnikach-Meksykanach, mając ich za nic; jakieś dwie głupiutkie kobitki prezesują fundacji (pewnie mając z tego krocie zyski) pomagającej zakładać inne durne fundacje, niby-ratujące świat, twierdząc przy okazji że Darfur jest trendy i leży gdzieś koło Iraku; o dzieciach w czasie eliminacji i ich durnych rodzicach nie wspomnę - ale TAKI JEST WŁAŚNIE ŚWIAT, CIĄGŁA POGOŃ ZA KASĄ, NIESTETY !!! Od razu przypomina mi się też wypowiedź innej celebrytki Mariah Carey, która chce być szczupła i mówi: "Kiedy oglądam telewizję i widzę te wszystkie biedne dzieci głodujące na całym świecie, nie mogę powstrzymać łez. Też chciałabym być taka chuda, ale bez tych wszystkich much, brudu, śmierci i tego typu rzeczy." - normalnie nóż (noże) się w kieszeni otwiera ! I właśnie te części spodobały mi się w filmie. 
Niestety, z drugiej strony zbytnie epatowanie gejowstwem i obleśne sceny psują ogólny charakter filmu, który powinien "dać wiele do myślenia" , a zamiast tego wywołuje odruchy wymiotne. 
Daję 3/10