PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=459973}

Bracia

Brothers
2009
7,5 142 tys. ocen
7,5 10 1 142479
6,5 31 krytyków
Bracia
powrót do forum filmu Bracia

... na tyle, że ciężko mi coś więcej na jego temat napisać:) Wszystko co napiszę, po chwili wydaje mi się takie małostkowe i banalne. Po prostu trzeba go obejrzeć !

81Violett

Zgadzam sie w kazdym calu. Film potrafi zmiazdzyc emocjonalnie.

ragged13

Zmiażdżyć emocjonalnie... Świetnie ujęte. Mi brakowało słów by wrazić, co czułam po obejrzeniu tego filmu :)

81Violett

Bardzo dobry film...Daje niezłą zagwozdkę emocjonalną...aż się człowiek boi stawiać w takiej sytuacji...
Kreacja Jake Gyllenhaal'a utwierdziła mnie w przekonaniu co do jego braku zdolności aktorskich w kinie akcji tzn. Prince of Persia ale Braciach spisał się nieźle :)

marcus1212

No właśnie... Pytanie "co ja bym zrobiła w takiej sytuacji?" tkwi we mnie do dziś, tym bardziej, że jestem dość ściśle związana ze środowiskiem wojskowym... Film jest wstrząsający, zwłaszcza jeśli ktoś się nastawia głównie na historię o nieszczęśliwej miłości. Zdecydowanie głębszy ma sens...

ocenił(a) film na 7
81Violett

Film niezły, a miejscami nawet bardzo dobry. Zwróciłem uwagę, że na tym forum (nie tylko w tym wątku) dość często pojawia się niemożność wykrztuszenia czegoś więcej niż tego, że "Bracia" poniewierają emocjonalnie/psychicznie; i jakkolwiek czasem irytują mnie takie lakonicznie, nieuargumentowane komentarze, to tu akurat też miałem podobne odczucia po wyjściu z kina... Moim zdaniem jest to konsekwencja bardzo domyślanego, niezwykle wiarygodnego rysunku bohaterów, na który to rysunek składa się nie tylko gra aktorów (skądinąd znakomita: pełnokrwista, wyrazista, a z drugiej strony mądrze nie-gwiazdorska, powściągliwa i wiarygodna; wielki szacunek dla reżysera, który potrafi tak ustawić swoją ekipę, takie rzeczy nie robią się same z siebie), ale też dialogi, doskonałe wyważenie kolejnych scen... Dzięki temu - i może tylko dzięki temu, ale to i tak niemało - film nie zmienił się w mało ciekawy melodramat z historią w tle, w jakieś kolejne, za przeproszeniem, "Pearl Harbor", a pozostał... no, po prostu kurewsko sugestywnym obrazem o bardzo niefajnych ludzkich losach. I jakoś ta wyświechtana, prawie baśniowa (i chyba ta baśniowość nie jest do końca niezamierzona) fabuła o dobrym i złym bracie walczących ze smokiem o księżniczkę nabrała barw, uderza i porusza... Zaryzykowałbym sąd, że w kategorii filmów wyrastających z traumatycznego zderzenia wojny (tu akurat Afganistanu) z amerykańskim etosem rodziny "Bracia" otwierają drogę, która w przypadku Wietnamu skończyła się genialnym "Łowcą jeleni"... jasne, ten film to nie ta klasa, ale pierwszy krok został zrobiony.

"Bracia" są w gruncie rzeczy podobni do bodaj najsłynniejszego filmu "Sheridana", czyli do "W imię ojca": prosta fabuła, atrakcyjna akcja, konflikt systemu i prywatności, gniew i czułość, podziwu godne dysponowanie aktorem - no i emocje, emocje, emocje, bezlitosne igranie z wrażliwością widza!... Choć silne skojarzenie miałem też z kinem Oliviera Stone'a: w pierwszym rzędzie oczywiście z "Urodzonym czwartego lipca" (historia opowiedziana w "Braciach" jest w sumie łudząco podobna), ale nie tylko. No, ale żeby nie było za słodko: film rozjuszył mnie do niemożliwości tym zupełnie niepotrzebnym ostatnim zdaniem, tym płynącym z offu umoralniającym przesłaniem, chyba dla wyjątkowo tępych kinomanów - naprawdę, gdyby to się kończyło wyłącznie tym oczyszczającym wyznaniem głównego bohatera i przytuleniem do żony, byłoby najpiękniej na świecie. Ale nie: trzeba było pierdolnąć antywojenną łopatą bez łeb. No i po co to komu?... Za to jedno zdanie zabieram jedną gwiazdkę z mojej oceny.

Ras_Democritus

Ja właśnie nastawiałam się na historię jak z filmu " Pearl Harbor". I dużo ludzi się nastawia w podobny sposób czytając opis filmu. Tak czy inaczej nie czuję się rozczarowana...

użytkownik usunięty
Ras_Democritus

też uważam, że to ostanie zdanie było zbędne. gdyby skończyło na tym wyznaniu i przytuleniu do żony widz pozostałby z własnymi przemyśleniami i refleksjami - wtedy ta gra na emocjach odbiorcy byłaby maxymalna a tak... chcieli przedobrzyć, no ale mimo to daje 8.

Fakt, końcówka trochę psuje efekt.. pewno bali się, że ktoś mógłby końcówkę film odebrać jako happy end...

81Violett

W wersji duńskiej, którą obejrzałam dopiero w drugiej kolejności relacje głównego bohatera z tym nieszczęśnikiem, który zginął były bardziej zażyłe, przez co mocniej daje się odczuć ten cały dramatyzm późniejszych wydarzeń. W wersji amerykańskiej trochę drażnił mnie sposób w jaki Tobey się odnosił do towarzysza niedoli - z pogardą - "szeregowcu". Jakby imienia nie miał. Ale to tylko takie moje babskie marudzenie. Film jest świetny !

ocenił(a) film na 7
81Violett

Film rewelacyjny, dawno nie widziałam tak dobrego dramatu, gra aktorska także dobra, choć chwilami myśle, że wybrali za młodych aktorów szczególnie głównego bohatera.Film wywołuje silne emocje, szczerze polecam.

ocenił(a) film na 8
aggula17

Jak dla mnie Sam, jego żona i Tommy byli naprawdę świetnie zagrani przez aktorów. Szczególnie Sam był wstrząsającą postacią. Ale same dzieci mnie strasznie irytowały. Nie lubię kiedy postać dziecięca jest zbyt wygadana i zachowuje się zbyt odpowiednio do sytuacji. A wydaje mi się, że córeczki bohaterów właśnie takie były. Zbyt dorosłe, ot co. Ale ja tak to widzę. Reszta bardzo dobra :)

81Violett

Czytałam wiele o tym filmie i w końcu go obejrzałam... Zgadzam się ze wszystkim co zostało tutaj napisane, może to trochę zbyt banalne i nudne, ale gra aktorska była rzeczywiście świetna, masa emocji ale dawkowana w odpowiedni nie przesadny sposób. Tobey i Jake spisali się idealnie w roli braci, dobrze ukazana ich wzajemna relacja i przełamanie stereotypu "grzeczny i zły chłopiec", choć może zbyt szybka "przemiana" Tommego... Moim zdanie warto polecić braci osobom które chcą obejrzeć film po seansie którego można się zadumać i wyciszyć, bo taki właśnie jest ten film; bez szalonej akcji, ale taż nie przegadany. I muszę jeszcze to napisać, może żeby przekonać tych co cenią walory estetyczne- Jake jest tu słodki:-)

ocenił(a) film na 8
81Violett

Bardzo dobry film i ta boska N, Portman..mmm....

MrBoomee

A mi się wydaje, że dziewczyny zagrały rewelacyjnie. Zwłaszcza starsza córka Tobeya - wydaje mi się że jej reakcje były w filmie odpowiednio pokazane - bunt, zwracanie na siebie uwagi złym zachowaniem, wymyślanie historyjek i wyolbrzymianie tych naprawdę zaistniałych wydarzeń.

ocenił(a) film na 9
81Violett

Mnie również urzekł. Polecam wszystkim :)