Rewelacyjnie zagrany(Portman i Maguire),nie przekombinowany,dosyć wiarygodny.Zostaje w pamięci,męczy.Z drugiej strony irytujące uproszczenia,niedomówienia,które nie pomagają w odbiorze.Jak dla mnie zbyt krótki z niezadowalającym zakończeniem,które o niczym do końca nie przesądza.Wolałbym gdyby reżyser bardziej jednoznacznie to potraktował.Film ogląda sie "jednym tchem" który jednak trwa o wiele za krótko.Film wciąga i sprawia że nie chce się żeby sie skończył.Ogólnie dobrze przedstawiony temat,świetnie wydobywa emocje ale niedosyt jaki pozostawia strasznie drażni.Szczerze jednak polecam.Warto obejrzeć.
Odniosłam inne wrażenie. Film na początku jest nudny, dłuży się i w zasadzie do pewnego momentu miałam chęć go wylączyć. Ale z czasem akcja się rozkręca, zaczyna się gra na emocjach. Moment zabicia kolegi przez Sam'a - jak dla mnie punkt przełomowy filmu, od którego widać bardzo dobrze analogie między dwójką braci i kontrast pomiędzy nimi. A jeśli chodzi o zakończenie - idealny moment. Bo wiemy, że Sam przyznał się żonie, nie radząc sobie psychicznie z ciężarem. A jak będzie wyglądało dalsze życie wszystkich bohaterów? Możemy sami się nad tym zastanowić i sami wyciągnąć wnioski. Za to film - według mnie - zyskuje na wartości.
Mi w filmie podobały się te sceny, które nie rozgrywały się w Afganistanie. Czekałem na sceny z Portman, swoją drogą bardzo dobrze zagrane. Moment w którym sam zabija kolegę był mi obojętny. Jakoś tak mało emocji przy tej scenie mi towarzyszyło, powinno przecież być przeciwnie. Nie przekonało mnie to. Za to ogromnie denerwował mnie przez cały film ojciec Sama, nierówno traktujący synów. Szkoda że Sam również powtarza schemat postępowania ojca i podobnie traktuje swoje córki.