Trudno mi zrozumieć,żeby relacje ojca z córkami zmieniły się tak diametralnie,po powrocie tego pierwszego z Afganistanu. Fakt,że nie widzieli się z 4 miesiące(nie wiem dokładnie ile),ale to nie wyjaśnia,tego ze dziewczynki wolały przebywać w wujkiem,niż z własnym ojcem. Dziwi to podwójnie,bo przecież jeszcze przed wyjazdem Sama relacje ich wyglądały bardzo dobrze,dziewczynki bały się o niego,i nie chciały,aby je zostawiał.. A,tu nagle taka zamiana.. Ktoś powie,że Sam po powrocie z Afganistanu zachowywał się dziwnie,i że był już całkiem innym człowiekiem,ale istnieje coś takiego jak Miłość,i gdyby reżyser tego filmu wiedział co to jest,nie załatwił by tej sprawy w taki sposób.. Argument,że to jeszcze małe dzieci,do mnie nie trafia.. Były przywiązane do ojca od urodzenia,a tu pojawia się wujek i już jest najlepszy na świecie..
A ja rozumiem jednak dziewczynki. Gdy byłam mała, mój tata wyjeżdżał za granicę do pracy i gdy wracał, był mi jakiś obcy i na nowo musiałam się do niego przyzwyczajać. W filmie ukazana jest ogromna zmiana ojca po powrocie z Afganistanu - myślę, że dziewczynki trochę się go bały, co widać w jednej ze scen (gdy ojciec chce przytulić córkę, ta się odsuwa). Wujek z kolei okazał się supersympatyczny, uwielbiał bawić się z dziećmi, zyskał ich zaufanie. A do tego... bardzo polubił ich mamę ;) Może dziewczynki po prostu chciały spokojnego, wolnego od stresu i lęku domu, co mogłoby się ziścić, gdyby ich nowym tatą został właśnie wujek. Oczywiście brzmi to dość brutalnie, jednak proszę pamiętać, że był czas, że w myślach już ojca pożegnały, myśląc, że nie żyje! Bardzo pogmatwana i trudna sytuacja dla dorosłego, a co dopiero dla małych dzieci.
"ale istnieje coś takiego jak Miłość,i gdyby reżyser tego filmu wiedział co to jest,nie załatwił by tej sprawy w taki sposób" - na prawdę, obejrzyj parę filmów tego reżysera, a potem pisz takie rzeczy
Ale Ty jesteś słodko naiwna i jeszcze bardzo prostolinijna w podejściu do miłości, boskie to jest,ale czasem i doświadczeniem zrozumiesz, że uczucia są dużo bardziej skomplikowane, zwłaszcza miłość.
Mnie bardzo poruszyła brutalna prawda o dzieciach i ich nieświadomym okrucieństwie. Dzieci mają silny instynkt, wyczuwają nawet najbardziej ukrytą złą emocję, do tego są do bólu bezpośrednie we wszystkim co wyrażają werbalnie czy niewerbalnie. Dlatego ich reakcja na ojca, uznanego za zmarłego, który przyjeżdża odmieniony, zniszczony psychicznie do tego przelewający złą energię na cały świat wokół w ogóle mnie nie zdziwiła. Zaskoczona bym była gdyby było inaczej.
a dokładnie gdzie? co za różnica jak się zwracam? i tak wszyscy tutaj są anonimowi... faktycznie to jest najważniejsze w tej dyskusji:))) jak nie chcesz rozmawiać tylko czepiać się to znajdź chociaż sensowny argument i podważ treść tego co napisałam a nie wyskakujesz z pierdołami i na tym kończysz. Wykaż się czymś mądrym. Z mojej strony to nie był atak, podjęłam tylko temat który zaproponowaŁEŚ.
"Ale Ty jesteś słodko naiwna i jeszcze bardzo prostolinijna w podejściu do miłości, boskie to jest,ale czasem i doświadczeniem zrozumiesz, że uczucia są dużo bardziej skomplikowane, zwłaszcza miłość. "
Sama to wymyśliłaś,czy ktoś Ci tak powiedział? Skąd możesz wiedzieć,że nie wiem,co to miłość? Wysuwasz jakieś bezpodstawne wnioski,sugerując się jedną wypowiedzią. W pierwszym zdaniu,mojego wątku,napisałem,że "Trudno mi zrozumieć,żeby relacje ojca z córkami zmieniły się tak diametralnie,po powrocie tego pierwszego z Afganistanu" Nie napisałem,że to niemożliwe ani nieprawdopodobne,więc nie próbuj,wydawać o mnie jakiś opinii,bo to żenujące. Nie można,być w 100% pewnym,jak zachowa się dziecko,w takiej sytuacji,lecz Ty na wstępie udowodniłaś,że wiesz wszystko,nie próbując,nawet zrozumieć,tego co napisałem.
To co napisałam było komentarzem na to co napisałeś, a co wydało mi się bardzo nielogicznym tokiem rozumowania, bądź brakiem wiedzy - dokładnie tak jak napisałam, jakbyś nie wiedział jak skomplikowane są uczucia i dokładnie tak jakbyś kompletnie nie miał pojęcia o psychice dziecka, nie był to ani przytyk do Ciebie, ani ocena Ciebie. Ja tylko podjęłam temat który zaproponowałeś i pozwoliłam sobie się na niego wypowiedzieć. Jeśli jesteś aż tak wrażliwy, ze wszystko odbierasz personalnie to może nie powinieneś się publicznie wypowiadać, bo tutaj zawsze będziesz narażony na to że ktoś nie zgodzi się z Twoim zdaniem.
Chyba nie dojdziemy do porozumienia,bo nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Teraz piszesz,że jestem wrażliwy,i uważam,że ja mam tylko rację,ale gdybyś przeczytała(i zrozumiała) moją poprzednią wypowiedź,raczej nie napisałabyś tak. Rozumiem Twój komentarz,i to,że się zemną nie zgadasz,ale Ty tego nie dostrzegasz. Zarzucałaś mi,że nie wiem co to miłość,a teraz piszesz,że to nie było do mnie.. Więc do kogo?
Tak, tak, masz racje :))) nie wchodź tu lepiej bo rozmawiać nie umiesz, a forum własnie po to jest.
goslawa25: "...ale czasem i doświadczeniem zrozumiesz, że uczucia są dużo bardziej skomplikowane, zwłaszcza miłość."
A ja uwazam, ze milosc to bardzo proste uczucie i nie ma w nim nic skomplikowanego. Chyba, ze mowimy o przypadkach z patologicznych rodzin. Za to milosc mozna w gruncie rzeczy bardzo latwo zniszczyc.... a kazda dluzsza rozlaka tak naprawde wystawia ja na probe.
Z reszta wypowiedzi goslawa25 sie zgadzam.
Przeczytałam wypowiedzi i zrezygnuję, nie odniosę się do nich.
Coś takiego trudno zrozumieć, jeśli się tego nie przejdzie na własnej skórze. Nie zrozumie tego psycholog, raczej wątpie, że ktokolwiek mógłby tego dokonać.
jest też fakt tego, że podobno dzieci wyczuwają ludzką aurę, jeśli po powrocie z Af. tata miał problemy p;sychiczne, bo zabił swojego kolegę... to już masz odpowiedź