Nie wiem czy ktoś widział ten serial, ale bardzo podobny motyw:)
SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER :)
Żołnierz uznany za zmarłego powraca do domu nie może się odnaleźć w normalnym świecie,
uważany przez społeczność za wielkiego bohatera a tak naprawdę nie może sie uporać z
zabiciem najlepszego kumpla, żona która zdradza, dzieci wobec ojca nastawione w dziwny
sposób..
Może film mnie bardzo nie zaskoczył bo znałam już takie rozwinięcie akcji właśnie z tego
serialu, aczkolwiek jeśli chodzi o film, wolałabym jakby Sam się na samym końcu zabił na
oczach rodziny, może banalne ale moim zdaniem pokazało by to jak bardzo nie dawał sobie
rady z tym wszystkim :)
Dokładnie!!! Pewnie wiele osób miało podobne odczucia. Ale to BRACIA powstali przed Homeland. Dla mnie pierwsze odcinki Homeland (który uwielbiam zresztą) to kopia tego filmu. To samo co piszesz powyżej. Ale nawet pojedyńcze sceny takie jak żona ogladająca ciało męża całe w bliznach. To jak Sam dziękował bratu za "opiekę nad żoną": "Thanks for taking care of them". To jak Sam cały czas powtarzał, że rodzina go nie rozumie. Naprawdę wiele podobnych, jak nie identycznych scen/dialogów. A że jestem właśnie świeżo po Homeland to szczególnie mnie tu uderzyło. I czuję dokładnie to samo; może gdybym nie ogladała Homeland bardziej doceniłabym ten film. Ale postacie Homeland są dla mnie bardziej przekonujące. Mnie Tobey Maguire jakoś nie przekonał; Damian Lewis "wczuł się" w postać o wiele lepiej. Cieżko ten film oceniać po obejrzeniu Homeland. A zakończenie chyba jednak najlepsze z wszystkich możliwych.