Przed chwilą skończyłem oglądać i przyznam szczerze że bardzo byłem poruszony tym
wszystkim czego doświadczyli główni bohaterzy w szczególności sceny z dziewczynkami
bardzo złapały mnie za serce oczywiście wspaniała rola Natalie jestem pełen uznania.
Polecam.
A ja właśnie grę Natalie uważam za największy minus tego filmu. Jest świetną aktorką, ale tu się nie popisała. Szczególnie raziły mnie trzy sceny - kiedy dowiedziała się o śmierci męża, kiedy powiedziała o niej jego bratu i kiedy zadzwonili powiedzieć, że jednak żyje. To wszystko raziło sztucznością, poza tym jej reakcje były śmiesznie mało emocjonalne. Nie chodzi też o to, żeby przesadzać, ale lekkie skrzywienie i łzy w oczach to chyba jednak trochę za mało. Za to Tobey i Jake byli genialni.