PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=459973}

Bracia

Brothers
2009
7,5 142 tys. ocen
7,5 10 1 142479
6,5 31 krytyków
Bracia
powrót do forum filmu Bracia

Sam pomysł dobry. Zaciekawiło mnie straszczenie, pomyślałam, że film będzie fajny, bo lubię dramaty psychologiczne z mrocznymi wątkami. Ale jedna rzecz w tym filmie (bardzo istotna) mi się bardzo nie podobała. Aktorzy wcale nie pokazywali emocji!!! Żona Sama mało przejęła się śmiercią męża, tak samo jak informacją, że on jednak żyje. Niby było kilka tekstów ''jak bardzo mi przykro. Sam był mi bardzo bliski'' i kilka rozczarowań na twarzy, ale nagle z dnia na dzień żona Sama przeszła do porządku dziennego. Tak samo jego dzieci. Uważam, że obie dziewczynki świetnie dały sobie radę ze swoimi rolami, szczególnie ta starsza, ale one wgl nie płakały za tatą. Jedna powidziała tylko ''Czy tatuś na prawdę nie żyje'' ? A kiedy wrócił do domu na chwilę położyli się razem do łóżka i ... to wszystko...

ocenił(a) film na 8
bells...98

Całkowicie się z Tobą nie zgadzam i uważam, że tytuł Twojego posta może niesłusznie zniechęcić kogoś do obejrzenia tego filmu. Imho Natalia odegrała swoją rolę znakomicie, po prostu grała silną kobietę. Widać było cały czas napięcie na jej twarzy i można było stwierdzić, że jest na tyle silna by nie dać się ponieść emocjom. Nie zapominaj, że Sam był w niewoli miesiące, nie dni, a nikt nie opłakuje męża, czy żony 24h na dobę przez pół roku.

Wojtek_i_juz

Ja nikogo nie chciałam zniechęcać, po prostu napisałam swoje zdanie. I zauważ, że nie czepiałam się gry aktorskiej, tylko raczej scenariusza. Uważam, że Natalie zagrała świetnie, ale powinno być więcej scen smutku, bo to po prostu wygląda nierealnie. Śmierć bliskiej osoby to wielka tragedia i nawet bardzo silna kobieta nie pozbiera się tak z dnia na dzień.

ocenił(a) film na 10
Wojtek_i_juz

Zgadzam się z Tobą całkowicie, Natalie zagrała w tym filmie silną kobietę która nie załamała się po stracie męża, bo wiedziała że musi być silna dla swoich dwóch dziewczynek, widocznie nie każdy potrafi to zrozumieć i najwyraźniej osoby które krytykują jej grę aktorską w tym filmie są osobami które biorąc pod uwagę ową sytuację poddałby się rozpaczy i zapomniały że są na świecie ludzie którzy w dalszym ciągu ich potrzebują.
Silne kobiety górą.

ocenił(a) film na 5
heath1

Tylko czemu powiedz mi, atakujesz personalnie ludzi, ktorym nie podoba sie sposob w jaki Natalie wykonuje swoja prace?
I co zlego jest w okazywaniu emocji? Co zlego by bylo, gdyby ona po smierci meza sie rozplakala? Uczucia to jakas wada teraz, czy moze ich okazywanie? Zawsze slyszalem, ze gl problem facetow to tlumienie uczuc, a tu sie okazuje, ze sa kobiety, ktorym to imponuje.

ocenił(a) film na 5
Wojtek_i_juz

A ja sie zupelnie zgadzam z pierwotnym wnioskiem, co wiecej wcale nie uwazam, zeby gra NP byla swietna. Sam pomysl bardzo mi sie spodobal i tylko dlatego zaczalem film ogladac. Niestety nie wywolal we mnie krztyny emocji.... nic.... a ja zalewam sie lzami na Kubusiu Puchatku. Jesli aktorzy nie potrafia pokazac emocji, ktore jakoby ich sie w nich klebia to chyba jednak nie graja za dobrze.
Ten rzekomy uplwy czasu jest niemal niezauwazalny, ja siedze ogladam film i mam wrazenie, ze cala akcja zajmuje dni i rozgrywa sie wciagu tygodnia. To skolei ewidentna wina rezysera, bo to jego robota uzmyslowic widza, ze minelo np 10-11 miesiecy czy ile tam. Generalnie kiepscizna. Slaby i nudny. Zdecydowanie odradzam.

ocenił(a) film na 1
bells...98

w 100% zgadzam się z Bells...98 no jasne, że pomysł fajny, ale nie twórców "Brothers". miałki, bez emocji, marna kopia duńskiego filmu. Ten film to nieporozumienie. Amerykańscy producenci po raz setny próbują nam udowodnić, że robią najlepsze filmy, ale jak zwykle im się nie udaje. i słusznie, że ta opinia zniechęca ludzi do obejrzenia tego filmu, bo szkoda czasu tracić na ten badziew. Aktorzy za młodzi, scenariusz beznadziejny. Ale z pełnym przekonaniem mogę polecić ten film, który, o dziwo ma lepszą ocenę od tej chały, tylko o 0,1:
http://www.filmweb.pl/Bracia
1/10

Madziu

Gyllenhaal świetny, Portman bardzo dobra, Maguire beznadziejny, scena przy wspólnym obiedzie gdzie pęka balon rewelacyjna... niestety reżyser poszedł na łatwiznę chcąc rozczulić widza pokazując umazane w mące dziewczynki piekące naleśniki itd. itp. co po trochu drażniło... ten film to taki mix porządnego dramatu (tu zasługa pierwowzoru) z pospolitymi rozwiązaniami hamerykańskiej kinematorgrafii... a szkoda, bo nie wszystkie kopie tak blado wychodzą...
4/10

ocenił(a) film na 7
cubanon

Pierwotnie miałam obejrzeć skandynawską wersję. Skusiłam się jednak na amerykańską i nie mam porównania. Niemniej, jak dla mnie Maguire, choć ogólnie nie pałam do niego przesadną sympatią, świetnie zagrał tę rolę. I to właśnie jego postać jest dla mnie w tym filmie najbardziej przekonująca. Odegrał rolę trzech różnych osobowości: tej sprzed, tej kiedy był jeńcem i kiedy rozegrały się te wszystkie dramatyczne, nieodwracalne wydarzenia, i tej po, gdy wrócił jako ktoś zupełnie obcy, martwy, z totalnie zwichniętą psychiką. I w moim przekonaniu, to właśnie on nadał charakteru temu filmowi, który w całej reszcie jest rzeczywiście nieco nazbyt mdły i sielankowy.

Madziu

Madziu! aleś mnie wkur...! Bez jaj. Ciekawa jestem jaką ocenę dałabyś high school musical, skoro film z tak ŚWIETNĄ! grą aktorską otrzymuje u Cb 1;//// zastanów się i oceniaj wg. Twoich upodobań - OK - ale ze świadomością, że Twoja słaba ocena jest porównaniem do innych NAPRAWDĘ SŁABYCH filmów.

ocenił(a) film na 7
bells...98

Jeśli chodzi o zachowanie dzieci po śmierci ojca, to nie zgadzam się z tobą. Uważam, że było to przedstawione bardzo dobrze. Często w filmach reakcje dzieci na wiadomość o stracie kogoś bliskiego są przesadzone a prawda jest taka, że maluchy nie są w stanie zrozumieć co się stało. Nie rozumieją śmierci i tego, że "tatuś już nie wróci". W "Braciach" dziewczynki były naturalne i obyło się bez sztucznego tragizmu.

pamela_1

źle mnie zrozumiałaś... ja nie powątpiewam w ich wersję przeżywania żałoby, tylko nie podoba mi się rozczulanie widza ładnymi obrazkami, które już gdzieś i to niejednokrotnie widzieliśmy... w tej scenie przeszkadzało mi, że była za ładnie nakrecona (dziewczynka, której włosy brudne są od mąki robiąca naleśniki... trąci mi tu amerykańskim lukrem)... Co do samego Maguire, to dziwią mnie pochlebne opinie. Przyzwoicie zagrał, ale psychopatę w II połowie filmu... w pierwszej, gdzie grał przede wszystkim męża i ojca grał tak przekonywująco jak nasze kampanie wyborcze.

ocenił(a) film na 7
cubanon

Rzeczywiście źle cie zrozumiałam. Przesłodzone obrazki z życia też mnie kuły w oczy, ale mim o wszystko myślę, że wpasowują się one w ten amerykański klimat.

bells...98

Mojej znajomej zginął mąż, i ich dzieci (3 i 5 lat) także nie płakały (o ile mi wiadomo). W tym wieku raczej nie bardzo można zrozumieć śmierć a już na pewno nie reaguje się na nią tak jak dorośli. Dzieci te właśnie zadawały takie pytania, jak - co z tatusiem, czy nigdy nie wróci, czy stamtąd gdzie jest nie można zadzwonić? Jak dla mnie reakcje dziewczynek w tym filmie są bardzo wiarygodne.

bells...98

W mojej ocenie wszystko jest odwrotnie niż napisałeś :)
Mama dwójki dzieci po stracie męża MUSI być twarda. Normalny człowiek skupia się wtedy na tym co najważniejsze (pozostało) - na swoich dzieciach. A ta myśl, że musi o dzieci zadbać, nawet jej samej dodaje sił. Jeżeli coś przeżywa to musi tłumić te emocje dla dobra dzieci. Postać zagrana bardzo dobrze.
Dzieci w tym wieku nie rozumieją, nie przeżywają tak jak dorośli. Tata wyjechał i nie wrócił... Ale za to przeżywa (żal) że tata nie był na urodzinach i nic nie dostała. Moim zdaniem to wszystko jest realistyczne. A gra dzieciaków po rak kolejny pozytywnie mnie zaskoczyła.

Najsłabszym elementem tego filmu była postać Sama. Jako amerykański żołnierz był mało przekonywujący. To są specjalnie selekcjonowani i szkoleni ludzie. Pewni siebie, zdyscyplinowani, surowi... a nie takie "ciepłe kluchy" jak grał na początku filmu. W niewoli też był mało przekonywujący. Twardy, niewzruszony - by nagle się załamać...
Znacznie lepiej wypadł po powrocie. A czym bliżej końca tym lepiej:)

Jako całość oceniam bardzo dobrze (8/10). A czym bliżej końca tym (było) lepiej ;)

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
netis7

Spoiler:

Też mi sie nie podobała reakcja rodziny na wiadomość o rzekomej jego śmierci,pózniej się okazało że jednak "wojak" żyje i co?Znowu rodzina przechodzi do porządku dziennego tak jakby cała sytuacja wcześniejsza sie nie wydarzyła...

aronn

Życie się toczy dalej. Niezależnie od tego co i jak ciężkiego nam się przytrafia trzeba dalej żyć. Nie zatrzymamy przecież czasu, nie cofniemy go....

netis7

W piątek, 22 lipca 2011 doszło do masakry na norweskiej wyspie Utoya. Zginęło około 90 ludzi - młodzieży przebywającej na obozie...
Już w kilka tygodni po tym zajściu Norwedzy nakręcili dokument, który mogliśmy obejrzeć w TVP1, 4 września 2011 o 23:20.
Film "Wyspa terroru" (Terror Island), to bezpośrednia relacja z ust młodzież, która kilka tygodni wcześniej doświadczyła tych przerażających przeżyć.
Na końcu młoda dziewczyna, której siostra zginęła (!) z rąk szaleńca mówi (z pamięci):
"Gdyby miesiąc wcześniej ktoś zapytał mnie co bym zrobiła w takiej sytuacji, odpowiedziałabym, że nie przeżyłabym tego. Dziś wiem, że żyć trzeba dalej"
Życie potwierdziło słuszność mojego toku rozumowania.... NIESTETY....

ocenił(a) film na 7
bells...98

Dokladnie bylo pare scen w tym filmie w ktorych brakowalo EMOCJI albo inaczje EMOCJE w niektorych scenach prosily sie o to aby byly lepiej zagrane! moze to tez dlatego ze watki jakie sie pojawialy w filmie byly za krotkie i szybko rozgrywane (chodzi o czas) i osoba ogladajaca nie mogla sie do konca w czuc w role bohaterow- nie bylo tego czegos... wspaniala rola jak dla mnie Tobey Maguire ktory swietnie zagral glownego bohatera Sama tego przed tragedia i tego juz po tragedii (jego nie mozna sie czepiac ze zle gral emocjami ostatnie sceny w jego wykonaniu genialne )... film polecam bo jest prawdziwy i pokazuje co sie dzieje >>z czlowiekiem<< ktory przezyl jakas tragedie i moim zdaniem ukazuje tutaj jak bardzo potrzebne jest wtedy wsparcie rodziny, bliskich i ich zrozumienie... B S K V I O

ocenił(a) film na 9
boskovic10

Wg mnie grali bardzo dobrze, po śmierci bliskich najgorszych jest kilka pierwszych dni, a później człowiek powoli zaczyna się godzić z tym, że ktoś nie żyje. No i nie zapominajcie, że to jednak była żona żołnierza- wiele jej znajomych straciło bliskich więc i ona pewnie musiała liczyć się z ewentualnością śmierci swojego męża. Trwało to ile trwało i już, całego życia nie mogła przepłakać zwłaszcza, że pomagał jej Tomy.
Taki Arnlod Schwarcenegger nawet nie pojechał na pogrzeb ojca bo przygotowywał się do zawodów i nic go to nie obchodziło. Autentyczna historia.
Ja daję 9 film mi się podobał

użytkownik usunięty
Witcher1990

A ja mam takie pytanie:

W scenie z helikopterem pada kwestia ze juz tylko 3 minuty do jeziora Aralskiego; moze to blad tlumacza... bo to by sie ostro nie zgadzalo - skoro byli ma misji w Afagnistanie... Ten zbiornik wodny jest pomiedzy Kazachstanem a Uzbekistanem...

O co chodzi?

ocenił(a) film na 7

Film na początku emocjonujący mający klimat wciągający widza jednak później coś się zaczyna sypać zaczyna wiać po prostu nudą troszkę jestem zaskoczony tym filmem po 15 min oglądania masz chęć zobaczyć co jest dalej a gdy zostaje ci 15min do końca chcesz go wyłączać

lolek2417

Dobor aktorów był troche zle trafiony bo Natalie Portman pasowała do Tobey'iego w tym filmie jak pięść do oka i o ile początek rzeczywiscie zapowiada dobry dramat obyczajowy to po dwoch kwadransach zaczyna sie robic jakoś mało wiarygodne .Gdyby Sam na końcu w amoku zastrzelił siebie albo Grace albo Tommego to wtedy wydzwiek tego filmu byłby zupełnie inny.