[mogą być SPOILERy] Czy w zakończeniu uciekający niebieskim wozem bohater ginie pod kołami pociągu po tym jak udaje mu się uciec i czy nie ściga go niezwykle zacięty policjant który za wszelką cenę chce go złapać i za nic nie odpuści, czy to ten film, bo nie wiem czy już go nie widziałem
Nie do końca, bo do pewnego momentu zapierdzielali niebieskim bodajże Chevroletem Impala a potem zmienili na żółtego Dodge'a Chargera.
Racja, ale w opisanej przez Ciebie scenie uczestniczył Charger, a nie Impala. Co do koloru Chargera to w mojej wersji filmu wyglądał on bardziej jakby był zielony, chociaż czytałem, że w rzeczywistości był faktycznie żółty ;)
Suma sumarum - film jest maestro, gigant film podobnie jka 'Znikający punkt' - ta sama klasa, ta sama kultowość, nieporówalny do innych filmów klimat
Rzeczywiście, same dziewiątki :D. Zgadzam się, film na ten niepowtarzalny klimat, podobny do Znikającego Punktu. Jak oglądam takie rzeczy, to żałuję, że klimat tych lat, nie powróci. Ale na szczęście zostały chociaż takie filmy, dobra muzyka itp. ;).
Tarantino kiedyś fajne porównanie zrobił i powiedział że tak samo ja dwa powyższe tytuły klimatyczny i kultowy jest "60 sekund" i po chwili dodał że nie chodzi o film z Nicolasem Cage i Angeliną Jolie, a o pierwowzór z 1974 roku...
Tak, tak, to było w Death Proof, ktoś nawet założył temat na tym forum, o tej scenie z Death Proof. Stamtąd dowiedziałem się o tych filmach, do zaliczenia pozostał mi jeszcze "60 sekund", ten nowszy, z Cagem widziałem. Sam Death Proof też jest dobry, jak to u Tarantino, świetna muzyka, i fajny klimat :).
Tak samo powiedziąłem i ja o DP: świetna muzyka, klimacik oraz lekkość ogladania, a do tego ten taniec (fantastyczna scena, dla mnie kultowa do tego stopnia, że aż musiałem pobrać w całości z yt i zostawić sobie na kompie w miejscu o należnym szacunku :D), choć generalnie sam film - jako fabuła i to co z sobą niesie - jest tylko niezły. Na tym polega kinowy paradoks, że film "tylko" niezły można dołączyć do ulubionych, choć w sensie sztuki kinowej lepszych widziało sie setki lepszych dzieł. To jest właśnie ta różnica w obiektywnej ocenie: film klasowy a film trafiający w gust, podobający się.
Dokładnie, z tym się zgadzam. Może być taki prosty film, ale tak nakręcony, że "sam się ogląda", po prostu czerpie się z tego przyjemność :).
Aha i jeszce jedno o DP, oprócz tej tańczącej laski i tych dwóch "samochodziar" zajebiste wrażenie robi też Sydney Poitier, czyli filmowa Jungle. Zakochałem sie w niej :D, a nie wiem czy zwróciłeś uwagę, że to przecież córka słynnego Sidneya :D