PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34374}

Brutalny glina

Sono otoko, kyôbô ni tsuki
7,1 1 169
ocen
7,1 10 1 1169
6,4 5
ocen krytyków
Brutalny glina
powrót do forum filmu Brutalny glina

Film dobry, ale....

ocenił(a) film na 5

*** MOŻLIWE SPOILERY ***

Historia opowiedziana w charakterystycznym dla Kitano stylu - leniwa, statyczna narracja, powolne tempo akcji, dialogi sprowadzone niemalże do minimum. Teoretycznie każdy miłośnik kunsztu tego wybitnego reżysera powinien być usatysfakcjonowany. A jednak..

Uważam, ze "Violent Cop" nie należy do najlepszych osiągnięć Kitano. Myślę, że największym minusem tego obrazu jest skonstruowanie go w taki sposób, że los Azumy jest nam w gruncie rzeczy obojętny. Ponury i sadystyczny gliniarz nie budzi naszej sympatii ani przez moment. Jego bezwzględne obchodzenie się ze światem nie jest motywowane tylko i wyłącznie "wyższymi racjami", jak to jest w przypadku np. Brudnego Harry'ego, którego niekonwencjonalne metody akceptujemy, gdyż rozumiemy, że w okrutnym świecie nie zawsze można działać w białych rękawiczkach.

Azuma - owszem, z bandziorami obchodzi się tak, jak być może na to zasługują (uznanie przemocy jako środka to oczywiście inna bajka i nie zamierzam się w to wgłębiać). Ale z czasem okazuje się, że wyjątków nie robi dla nikogo! Z równą pogardą i lekceważeniem odnosi się do kumpli z pracy (vide sceny pożyczania pieniędzy czy niepłacenia za taksówkę). Azuma to niemalże socjopatyczny typ - nie można oprzeć się wrażeniu, że przemoc sprawia mu niejaką przyjemność i jest celem samym w sobie.

Japoński policjant nie jest "romantycznym szermierzem sprawiedliwości", jak choćby wspomniany już przeze mnie Brudny Harry (Porównania cisną się nieuchonnie. Choć moim zdaniem Azumie bliżej już do 'Złego Porucznika" z filmu Ferrary - choć to porównanie może nieco na wyrost, przyznaję - niż do inspektora Callahana, który mimo, iż z bandziorami obchodzi się po bandziorsku, to jednak rozumie różnice między dobrem a złem.)

A rzecz całą grzebie w moim odczuciu fatalne zakończenie. Głowny bohater przyjmuje na klatę z 15 pocisków od przeciwnika, ale twardo kroczy naprzód, by wymierzyć łotrzykowi zasłużoną sprawiedliwość... Panie, panowie! Cóż to za kuriozum!? Czy to John Rambo, u licha?! Doprawdy, nie wiem, co twórcy filmu chcieli osiągnąć.. Gdzie tu logika? Gdzie sens? Niedobre, harcerskie zakończenie.

Żeby oddać sprawiedliwość, film jest porządnie zrealizowany i do gry Kitano również przyczepić się nie można. Wszystko (no, prawie wszystko;)) zrealizowane jest jak należy i wady, o których mówiłem wcześniej, kładę na karb faktu, iż przecież jest to debiut.

Reasumując - wielbiciele talentu Takeshi Kitano na pewno znajdą w tym filmie coś dla siebie. Natomiast widzom 'postronnym' i przypadkowym film wydać się może zbyt hermetyczny i niezjadliwy. Stanowczo odradzałbym osobom, które nie zetknęły się dotąd z twórczością japońskiego reżysera, rozpoczynanie przygody z kinem Kitano od tego własnie filmu.

użytkownik usunięty
selig

Zauważ że bandyta strzelał z ranionej ręki, a otrzymał parę kul w samo ramię i nie wszystkie wystrzelone przez niego pociski trafiały Azumę. Zakończenie uważam za kapitalne, zarówno pod względem plastycznym gdy zwłoki Azumy zostają oswietlone, a reszta garażu tonie w ciemności. Pod względem symboliki jest to chwyt genialny. Radzę nadrobić zaległości z japońskim kinem, pełnym metafor całkowicie nieraz ukrytych.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones