Ten film to jeden wielki bałagan, dialogi są koszmarne (idiotyczne gadanie o mandarynkach, pomarańczach, pociągach Tomkach). Nic z tego nie jest śmieszne . To już dialogi w Zabójczej Broni bardziej bawią., A najgłupszą częścią filmu jest ciągłe Deus Ex Machina , ni z grruszki ni z pietruszki w połowie filmu (gdzie widz próbuje rozwikłać co się dzieje) wyciągają z d upska kolejnych bohaterów ala szerszeń. Co za burdel. Naoglądał się autor G. Ritche, Tarantino etc i myślał że zrobi coś podobnego. Tylko to tak jakby dzieciak z podstawówki naoglądał się Mona Lizy w muzeum i uznał że namaluje coś na podobnym poziomie.
Film długi, nie jest śmieszny, totalny chaos, zero nawet z przymkniętym okiem logiki. Skoro reżyser nie umie Tarantino i Ritchiego to niech zrobi albo film poważny, albo parodię ala naga broń. Bo mieszanka mu nie idzie.
Wręcz wrażenie że te4n film pisano i kręcono improwizując, na zasadzie ok ta ma na musce lokesia , to co tu teraz wymyślić, a dobra niechaj zadzwoni telefon któr4y i tak nic nie wniesie.
Aż korci mnie aby wziąść ten film scena po scenia i rozpisać wszystkie idiotyzmy, nielogiczności, deus ex machina i inne bzdury.
Kocham tego typu kino a to jest przebieraniec który próbuje być filmem tego typu na wszelki wypadek wabiąc widzów znanymi aktorami.
Ocena: Hmm zwolniłbym producentów którzy w ogóle na to kasę dali
Dokładnie takie same miałam odczucia, bardzo dużo inspiracji Ritchie i Tarantino, ale bardzo nieudanych inspiracji...