ogolnie film nie jest zly, faktycznie jak juz pisano na forum brakuje rozwiazania kilku watkow ale..
no wlasnie film ma przedstawic charakter ludzki a nie polegac na sieczce, czeste eksperymenty psychologiczne pokazuja ze rgupa zamknietych osob (na malej powierzchni) nigdy sie nie dogada i powstana male podgrupy itd
Cechuje nas roznica charakterów - co widac na filmie
Głód poteguje cały ten bajzel
Film sam w sobie tylko dla wytrwałych i ludzi którzy go zrozumieja, jak obejrzy to byle kto to filmu nie zrozumie i pojawia sie komentarze "gniot ble ble ble"
Lubisz kino psychologiczne - obejrzyj smialo, ale jak chcesz mase trupow i sieczke bezsensu OMIŃ !
"Film sam w sobie tylko dla wytrwałych i ludzi którzy go zrozumieja, jak obejrzy to byle kto to filmu nie zrozumie i pojawia sie komentarze "gniot ble ble ble""
Nonsens. Kreujesz tutaj obraz dzieła dla wybitnych intelektualistów, niesamowicie głębokiego i pełnego analizy przemian bohaterów. A ten film to totalny miszmasz, przemiany bohaterów nie zachodzą w określonych ramach czasowych, przez co większość 'przemian' zdaje się być chaotyczna i z tyłka wzięta. Żadnego odniesienia co do upływu czasu, brak rozwiązania wątku eksperymentów, sceny seksu na poziomie Serbskiego Filmu. Nie ma tu nic wybitnego, a ta długaśna końcówka miała chyba tylko na celu pokazanie rozwalonego miasta, żeby nie było że budżet aż tak niski.
ten film faktycznie nie jest zły - choć nie mówi nic nowego właściwie. jeden z kilku przedstawiających tzw "test człowieczeństwa" (choćby "Eksperyment"). wydaje mi się tylko, że za łatwo powiela pewne schematy - np. jak zły to musi gwałcić i golić głowę. To, że seks jest jedną z reakcji na zagrożene i strach pokazała też Holland "W ciemności". Tu jest bardziej zwierzęco, ciemno, dołująco. Tylko ten wątek z dziewczynką bez sensu - faktycznie jakby po to by dziecka nie było a Arquette się załamała. Bo jak to miał być zaskakujący zwrot w stylu: myslicie że film będzie o poszukiwaniu dziecka a tu pokażemy wam coś innego - to trochę nie wyszło. Ale na filmie nie wieszałbym psów. Choćby za konsekwencję w malowaniu świata na czarno - plus.
Ja bym go porownal do Władcy much na pdst.Goldinga,tyle ze tamten byl o niebo lepszy,tutaj,a tutaj wszystko raczej jest do przewidzenia,grupa ludzi,mezczyzni i kobiety dlugi okres czasu zamknieci razem,wiadomo co sie bedzie dzialo.
W jakiś sposób też - tylko, że u Goldinga chodziło o dzieci, o to, że izolacja od zła tego świata wcale nie gwarantuje, że nowopowstały świat będzie idealny. Bo gdy brak autorytetów, odpowiednich pozytywnych działań wychowawczych - zacznie królowac instynkt i rytuały. Tutaj juz mamy ukształtowanych dorosłych, którzy lepiej powinni wiedzieć co dobre a co złe. Ale absolutnie masz rację - filmy na pdst książki Goldinga (tzn i Brooka i Hooka) sa zdecydowanie lepsze. Ale i tak nie dorastają książce do pięt :)