PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4382}

Buntownik bez powodu

Rebel Without a Cause
7,4 34 594
oceny
7,4 10 1 34594
7,0 22
oceny krytyków
Buntownik bez powodu
powrót do forum filmu Buntownik bez powodu

5/10

ocenił(a) film na 5

Ludzie dali sobie wmówić, że to wybitny film, a tak na prawdę jest średni. Gdyby nie magia Jamesa Deana obraz ten przeszedłby bez echa. Nie da się stworzyć dobrego dramatu, w którym kobiety grają wąsaci faceci, a świnie maluje się pastą do butów, żeby udawały dziki (no chyba, że jest to klasyka polskiej komedii). Z takiej udawanki wychodzi karykatura. I tak właśnie postrzegam Buntownika. Pierwsze primo dorośli aktorzy udający nastolatków. To przejść może w serialu 90210, ale nie w filmie, który ludzie uważają za dzieło. Przecież Dean miał 24 lata, gdy tworzył swoją postać zbuntowanego nastolatka! To razi okrutnie.
Drugie primo to problemy i zachowanie nastolatków, którym pochwalić może się 10-latek, a nie młody mężczyzna. 16 - letni facet bojący się odgłosów i mrugającego światła w kinie? Jakkolwiek młodzi ludzie zachowywali i zachowują się głupio, to jednak przy całym kretynizmie tego trudnego wieku, nie rażą infantylnością rodem z piaskownicy.
Dochodzi jeszcze gra aktorska. Tu stąpam po cienkim gruncie, ale co tam. Mimo nominacji do Oscara, uważam, że Sal Mineo, z całą tą swoją oseskowatością powinien co najwyżej otrzymać nominacje do Teen Choice, a nie prestiżowej nagrody.
Nie zgodzę się natomiast z opinią, że film może się nie podobać z powodu różnic pokoleniowych. Bzdura! Ten film był karykaturalny i infantylny także w połowie XX wieku. Albo ktoś to dostrzega, albo nie. Nie ma znaczenia wyznanie, miejsce zamieszkania czy rok urodzenia. Amen

edgemoon

Mam podobne odczucia co Ty. Mnie również się wydaje, że gdyby nie James Dean- film jak to wyżej zostało ładnie określone "przeszedłby bez echa", a zachowanie bohaterów istotnie czasem irytowało... Co do reszty osobiście nie miałem większych zastrzeżeń, jednak uważam że poprzez etykietkę "dzieła" która do niego przylgnęła, jeszcze wiele osób się zawiedzie...

klejstos31

I beg to differ. Czyli nie zgadzam się z wami. Moim zdaniem popełniacie wielki błąd oceniając ten film przez pryzmat współczesności. Film powstał jakieś sześćdziesiąt lat temu! Stosunki społeczne a także samo kino było totalnie inne. Czy ty, edgemoonie, żyłeś w USA w latach pięćdziesiątych, aby się tak kategorycznie wypowiadać? What do you know, man? Piszesz o facecie, który boi się ciemności w planetarium. Infantylne? Pewnie, tylko że współczesnych dzieciaków, wychowanych na "Piłach" i innych gore'ach niewiele jest w stanie poruszyć. A chłopach miał poważne problemy emocjonalne - to oczywiste.
Ja właśnie ten film oglądam i jestem pod ogromnym wrażeniem. Sposób pokazania konfliktu pokoleń, błędów popełnianych przez rodziców, potrzeby silnego oparcia w rodzicach ze strony młodych jest moim zdaniem znakomity.
Niczego takiego wcześniej kino nie pokazało i to dlatego ten film miał tak ogromny oddźwięk i zrobił takie wrażenie.To nie tylko z powodu Jamesa Deana. I Sal Mineo zdecydowanie sobie zasłużył na statuetkę.
Zatrudnianie dorosłych do ról nastolatków? A co powiecie na Michaela J. Foxa w "Powrocie do przyszłości"? Tak, to też zamierzchła przeszłość - lata 80. Tak zwyczajnie kiedyś działało kino.
Poza tym bardzo miło było zobaczyć młodego Dennisa Hoppera, wtedy kumpla Jamesa Deana. Pozdrawiam

Col__Kilgore

Brawo za głos rozsądku. Dzisiaj ten film może wydawać się nijaki, ponieważ od tamtego czasu (kto wie, czy głównie nie za jego sprawą) temat był wałkowany miliard razy. Trudno odrzucić to, co widzieliśmy wcześniej, żeby zobaczyć ten film jak współczesne mu osoby.

użytkownik usunięty
Col__Kilgore

Przykładów dorosłych grających nastolatków można mnożyć. Ot chociażby Footloose, gdzie K. Bacon miał 26 lat a Lori Singer 27, a grali nastolatków z liceum. Po prostu kiedyś tak było. Nie było młodych gwiazd jak teraz. W swoim czasie Shirley Temple byłą uważana za cud. Dziś dzieci w jej wieku mają za sobą po kilkanaście ról.

ocenił(a) film na 10
klejstos31

Dokładnie. To Był pierwszy film, który pokazywał konflikt pokoleń. Dziecko - dorastający facet, który musi się przeprowadzać z miejsca na miejsce bo cały czas wplatuje się w kłopoty. Kłopoty wynikają z tego, że nie potrafi odpuścić, zawsze chce coś udowodnić. Motyw z tego filmu jest masowo wykorzystywany w nowszych produkcjach (karate kid, szybcy wściekli tokio drift, tylko walcz). Powiedział bym, że teraz jest pełno takich produkcji. Producent do reżysera: słuchaj. Nie rób mi jakiś ambitnych filmów bo do kina chodzą w większości tępe nastolatki. Wpakuj do tego filmu super efekty komputerowe, żeby się jarali. Najważniejsza jest kasa, nie walory artystyczne... Reżyser myśli, myśli i robi film z motywem z buntownika bez powodu tylko spłyca to tak, żeby tępe grube dzieciaki w Ameryce, ciągle wpieprzające fast foody mogły coś zrozumieć.

A oceniać ten film przez pryzmat dzisiajszych czasów to tak jak byś przez pryzmat współczesnej muzyki oceniał bogurodzicę.

ocenił(a) film na 8
flamemagic

"tak jak byś przez pryzmat współczesnej muzyki oceniał bogurodzicę." Powiem szczerze, że samo porównanie mnie zniszczyło xD ale chyba mam zbyt bujną wyobraźnię ;-)

Aczkolwiek podpisuję się całym sercem, uwaga, pod obiema ocenami. Jeżeli oceniamy ten film przez pryzmat jego czasów, to owszem, arcydzieło ze względu na tematykę, zrywanie z konwencjami itp. Jednakże, nie da się ukryć, że to nie jest dzieło ponadczasowe. Można było zrobić to niejako lepiej.

Skoro to miał być dramat, to powinien opisywać uczucia i emocje, prawda? A gdzie one są po tragicznej śmierci Buzza? Co Judy pokazała? Melancholię? Chyba co najwyżej. Niestety trzeba było pokazać ambiwalentne uczucia kobiety, która właśnie straciła chłopaka i która jednocześnie właśnie się zakochała! Emocji na 3 filmy! Powinna być nimi wręcz targana (pomijam późniejszą strzelaninę) a co zamiast tego otrzymujemy? Hm... Każdy widzi co. To NIE jest "Na wschód od Edenu", gdzie owych obiekcji nie miałem. Tutaj jest za mało emocji w grze aktorskiej. Natalie Wood kreacja najzwyczajniej nie wyszła.

Jakbym miał oceniać przez pryzmat czasów, dałbym 9, aktualnie dałbym 6, głównie za grę Natalie. Środkując daję 8, bo Natalie strasznie mocno przypomina mi moją przyjaciółkę, więc tak, po znajomości ;-]

ocenił(a) film na 10
Autolikus

Jak dla mnie nawet przez samą grę Jamesa Deana film zasługuje na 10. http://www.youtube.com/watch?v=2E1QdvCC0Eg te sceny są kultowe. http://www.youtube.com/watch?v=1hF2lxKlhAs&feature=related oczywiście to tylko moja ocena ;)

edgemoon

Nie bądź śmieszny człowieku. Ten film był przełomowy w historii kinematografii.Dokładnie pierwszy obraz o problemach nastolatków. Pokolenie powojenne nie miało na kim się wzorować, nie było propozycji filmowych łamiących temat tabu. Film został mocno ocenzurowany dlatego, sceny między Jimem a Judy są takie oszczędne w uczucia. W pierwotnej wersji filmu James Dean umiera postrzelony od kuli itp. Musisz być ostrzej ograniczony skoro oceniasz z perspektywy dzisiejszych filmów, ba porównując go z nowymi produkcjami. To było dobre pół wieku temu, były inne reguły więc czemu się tak zadziwiasz. Skoro nie potrafisz oglądać starego kina, bo drażni cię archaiczność produkcji, to po groma to oceniasz.

ocenił(a) film na 10
jamesdawid

Gromkie brawa dla tego Pana-mój człowiek;)

ocenił(a) film na 5
jamesdawid

matke ci zabilem, ze sie tak intelektuanie wyprozniasz? czep sie lepiej swojej baby. to jest forum do wyrazania wlasnych opinii a nie rykowisko do atakowania osob o innych pogladach. pewnie na pis glosujesz skoro nie mozesz zrozumiec ze ludzie sa rozni i na tym polega ich sila. najlepiej przyloz forme, odetnij co wystaje i zaloz koszulke ze znakami narodowcow.

ocenił(a) film na 8
edgemoon

To jest forum dyskusyjne, wyrażając własną opinię poddajesz ją dyskusji. Chyba musisz z tym żyć.

ocenił(a) film na 9
edgemoon

Tylko jedno DO PIECA !

użytkownik usunięty
edgemoon

HAHAHAHA!

ocenił(a) film na 9
edgemoon

film jest przełomowy - '55 rok, jako pierwszy film pokazał problemy nastolatków, film jest wciąż aktualny tematycznie

ocenił(a) film na 9
edgemoon

To miał być dla i o nastolatkach. Taki portret amerykańskiej młodzieży lat 50-tych, szukającej wzorców wśród przyjaciół, buntującej się, mającej konflikty w prawem. Postać Jima stała się autorytetem dla młodych ludzi, był taki jak oni, miał wady, robił różne głupstwa, był krnąbrny, trochę zarozumiały. Był ludzki.

ocenił(a) film na 9
edgemoon

Jak możesz pisać, że ten film jest infantylny?! To nie film jest infantylny, tylko opowiada o infantylizmie dorosłych ludzi, na których nastolatkowie nie mogą polegać. Rozmowa Jima z ojcem po śmierci Buzza pokazuje nie tylko konflikt pokoleń, ale przede wszystkim sytuację człowieka, od którego wymaga się odpowiedzialności i dorosłości w świecie, w którym nikt takich wartości nie umie przekazać, a nawet nikt ich nie szanuje. Później, kiedy do rozmowy włącza się matka dochodzi kolejny problem: czy iść na policję i opowiedzieć o wszystkim? Matka namawia syna, by zachował się tak jak wszyscy, czyli się nie wychylał, kiedy Jim pierwszy raz chce zrobić coś w sposób, jaki uważa za słuszny. A scena na komisariacie, kiedy Jim wrzeszczy, kiedy jego rodzina kłóci się nawet, kiedy on jest w kłopotach? Czy ty w ogóle oglądałeś ten film czy go przespałeś? Jedyne, co mi się w nim nie podobało, to gra Natalie Wood, której twarz była tak kamienna jak u Buster Keatona i emocje wyrażała dosyć enigmatycznie, choć może takie było założenie, że Judy to dziewczyna egocentryczna i naprawdę nie przejmowała się śmiercią Buzza. I nie rozumiem, dlaczego wszyscy widzą tu tylko film o konflikcie pokoleń i pierwszy film o młodzieży. "Buntownik bez powodu" pokazuje problemy nie tylko młodzieży. Czy dorośli nie muszą bez przerwy czegoś udowadniać innym ludziom, brać udział w niebezpiecznych grach o rzeczy, na których im wcale nie zależy, zanim w ogóle zdążą się zastanowić, po co to robią? A to, że aktorzy wyglądają zbyt dojrzale może się nie podobać, ale to nie ma znaczenia dla problemu filmu. Poza tym, w latach 50. nastolatkowie ubierali się poważniej niż dzisiaj, co może sprawić wrażenie, że aktorzy wyglądają na starszych. Zresztą, to nieważne: "Buntownik bez powodu" nie jest infantylny i karykaturalny, ani w latach 50., ani dzisiaj.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones