"i rozumiem ze kiedys kamera byla ulomna, zdjecia byly ulomne, rezyserzy tez nie za dobrzy"

Co?

Skąd ta agresja? Mi wystarcza, że film do mnie przemawia, że mam okazję zobaczyć coś innego, nie tak dziwnie sztucznego jak w dzisiejszych czasach to bywa. Nie rozumiem, co oznacza ''kamera była ułomna... itd.'', ale domyślam się, że masz na myśli ''zacofaną technikę'', bo film powstał PONAD PÓŁ WIEKU TEMU. Film sam w sobie nie jest zły, zwróć uwagę na to, że grają w nim młodzi ludzie, a tematyka dorośli - nastolatki, bunt, chęć przystosowania się w grupie i tego typu sytuacje, są aktualne do dziś i myślę, że między innymi w tym tkwi fenomen tego filmu. Nikt nie wykrzykuje tutaj haseł ''ten film to dzieło'', raczej TEN FILM TO PRZEŁOM, to duża różnica. Jeżeli chodzi o Deana uważam, że się bardzo wyróżnia, jest trochę nieprzewidywalny, czasem dziwny i myślę, że to kolejny aspekt, który przyciąga widzów i powoduje, że uznają ten film za nieprzeciętny. Samo suche skupianie się na jakości kamery czy umiejętności reżysera to za mało by móc ocenić ; )

To jest Twoja opinia, że "w tamtych czasach film byl dzielem bo cos tam pokazal, wykreowal mlodego, zbuntowanego itd. ale BYL i tam zostal.", dla mnie nie. Może film za pierwszym razem również mnie nie oczarował, ale dałam mu drugą szansę i zrozumiałam fenomen tego filmu.
Pozdrawiam :)