To jeden z tych filmów, które nie ogląda się łatwo, ale to stanowi jego atut - połączenie scen na
zasadzie skojarzeń a nie przyczynowo-skutkowej jest świetnie w nim poprowadzone. Świetna rola
M. Goode'go, tak dobrze jeszcze nie grał w żadnym swoim filmie. Faktem jest, że to najdojrzalsza i
złożona z wielu emocji rola w jego dorobku. Plus świetna muzyka. Polecam :)