Burza mózgów

Brainstorm
1983
6,4 1,7 tys. ocen
6,4 10 1 1656
7,5 2 krytyków
Burza mózgów
powrót do forum filmu Burza mózgów

Ciekawy film

ocenił(a) film na 9

Kiedys zupełnie przypadkiem natknałem sie na ten film. I ujał nie tematem, tajemnicą i interesująca rola Walkena.
Można go lubić lub nie, ale trzeba przyznać, że Walken jest trochę zjawiskowy i taka jest jego gra. Podobała mi się tez Piękna Natalie Wood, to chyba jeden z jej ost. filmów, szkoda, do tego Ciekawe efekty specjalne.

mareku3

Zgadzam sie w calosci. Ogladalem ten film wielokrotnie. Porusza tematy dla mnie osobiscie bardzo interesujace i w sposob zupelnie odmienny od dzisiejszych produkcji. Moze z racji lekkiej juz wiekowosci tego filmu jednak brak ton animacji komputerowych wyszly mu tylko na dobre. Wieksza waga jest tu polozona na mysl. Zaczynamy od czystej fascynacji technika i eksploracji ludzkiego mozgu, przez etyczne aspekty wykorzystania technologii az w koncu siegamy po sama tajemnice zycia i smierci. Trudno wiec odmowic mu glebi, tym bardziej, ze gra aktorska, zwlaszcza jak zwykle charakterystycznego Walkena mnie zwyczajnie wciagla.

ocenił(a) film na 5
hornedgod

Ja akurat mam odmienne zdanie. Uważam, że scenarzyści właściwie nie wiedzieli o czym chcą opowiedzieć i stworzyli mariaż trzech historii, które składają się w przeciętny obraz, któremu osobiście wspomnianej głębi odmawiam. :)

...:::SPOILERY:::...

_Na początku obserwujemy historię przypominającą filmy dokumentalne. Zespół badawczy rozwija projekt swojej maszyny. Obserwujemy ich od pierwszych testów działającego urządzenia, kiedy są z siebie zadowoleni i podekscytowani możliwościami jakie się przed nimi otwierają. Ciekawie wypada wątek komercjalizacji nauki - kiedy naukowcy dostają oferty od wojska zgoła odmienne od planowanego przez nich zastosowania produktu.
_Dalej film przeradza się w melodramat o parze, która przez zatracenie się w pracy małżonka przechodzi kryzys i która próbuje odbudować swoje relacje, zaczyna się na sobie bardziej koncentrować i osiąga sukces w swych dążeniach.
_Trzecią opowieścią jest sensacyjny wątek śmierci współpracowniczki, który zostaje dodatkowo połączony z metafizyczną zagadką, która od wieków towarzyszy ludzkości - co nas czeka po tym wszystkim.

...:::KONIEC SPOILERÓW:::...

Każdy z tych wątków jest osobną historią, która mogłaby posłużyć za kanwę osobnego filmu. Umieszczone jeden po drugim w "Burzy mózgów" nie tworzą ciekawej historii i tracą na silę. Tworzą logiczny przyczynowo-skutkowy ciąg wydarzeń, ale są pozbawione puenty. Osobne historie w tym połączeniu też nie mają swego wyraźnego zakończenia, lecz płynnie i bez refleksji przechodzą w kolejny wątek.

Strona techniczna filmu mnie nie zachwyciła (zdjęcia, muzyka, scenografie), natomiast artystycznych wrażeń też nie doświadczyłem podczas seansu.

Ja ze swojej strony raczej nie polecam, nawet ze względu na Walkena, który także i tutaj dobrze się sprawdził w swej roli.

ocenił(a) film na 5
Khaosth

Po raz kolejny wypada mi się tylko w pełni zgodzić z Twoją opinią, podzielam ją w zupełności.
Film ma ciekawe założenia oraz garść udanych elementów, jednak ani nie rzuca na kolana ani nie jest warty zapamiętania.
Jedyny jego prawdziwy plus to dla mnie sceny w których użyto efektów spłacalnych, te obrazujące "nierzeczywistość". Pod koniec ujęcia kosmosu naprawdę dobre. Poza tym skromnie i bez błysku.
Także moja ocena jest identyczna
5/10

mareku3

Walken jest zjawiskowy, nawet nie trochę tylko całkowicie:) To jak on gra to sa odmienne stany świadomości:):):)

ocenił(a) film na 7
mareku3

Szkoda, że już się nie robi takich fimów...
No i Walken- wiadomo. Większość jego ról jest taka niesamowita

mareku3

Dzisiaj o 21 na TCM. To jak? Oglądać czy szkoda czasu? :)

ocenił(a) film na 10
Pete

Pozycja obowiązkowa. Dla mnie to arydzieło.. 10/10

ocenił(a) film na 10
mareku3

Jak dla mnie to połączenie kilku wątków jest akurat plusem. Sama technika zamieniłaby ten film w pseudonaukowy bełkot zrozumiały głównie dla garstki fanów technologii; sam wątek romansowy zamieniłby to w szeregowe romansidełko; sam wątek metafizyczny zamieniłby to w objawienie new age'owe, które i tak już wytykają niektórzy na tym forum - latające spodki, oddychanie oczami itp, a najprawdopodobniej LSD.
W takiej formie, w jakiej jest - ekscentryczności rozmaitego typu wyważają się wzajemnie, dając film sci-fi z wątkiem psychologicznym.