porządne kino science - fiction. podstawowy atut tego obrazu to swietna obsada: Walken, Natalie Wood, Louise Fletcher, Cliff Robertson - to już wystarcza za rekomendację. ale jednocześnie obraz nie zestarzał się tak bardzo jak możnaby sądzić. pomysł na fabułę - oryginalny, takoż jej rozwinięcie. jedyne co mnie lekko rozczarowało to końcówka, nieco naciągana, miałem odrobinę wrażenie że twórcy wybrnęli z tematu trochę "po łatwiźnie". ale i tak ogląda się wciąż wysmienicie. tzw. kino z klasą, z czasów gdy liczył się jeszcze zamysł i fabuła.
p.s. za zdjęcia odpowiadał Richard Yuricich, pan, który ma na swoim koncie współpracę przy takich tytułach jak "2001: Odyseja kosmiczna" czy "Blade Runner".
Mam może trochę nietypową prośbę do Ciebie (jeżeli tak mogę się zwracać :)
Czy mógłbyś na swój sposób i w miarę klarowny, lecz bardziej jeszcze rozwinięty od powyższej wypowiedzi napisać recenzję lub bardziej wnioski jakie Tobie się nasuwają po obejrzeniu tego filmu.
Chodzi mi jednak raczej żebyś (korzystając ze swojej z tego co widziałem i miałem okazję przeczytać o wiele większej wiedzy od mojej) spróbował odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu taki wynalazek, nad którym pracowali w laboratorium Walken i Natalie, w jakim stopniu mógłby zmienić losy ludzkości (pozytywne i negatywne cechy).
Pewnie nie wyrażam się jasno, ale chodzi mi o to, żebyś stworzył taką krótką analizę głównie z punktu widzenia zagadnień sci-fi w tym obrazie (pomijając może grę aktorów i to lekko naciągane zakończenie, które niezbyt mi też przypadło do gustu).
Oczywiście jak najbardziej wskazane byłoby podeprzeć się może nawiązaniami do innych filmów jakie Tobie przyjdą do głowy lub też oczywiście przykłady z literatury sci-fi.
Chodzi mi o to, że ten film ma dla mnie bardzo szczególne znaczenie i uważam, że jest bardzo niedoceniany właśnie jako film sci-fi.
Nietypowa prośba? Byłbym bardzo wdzięczny za tę "małą" przysługę, bo chciałbym skonfrontować (lub raczej podpatrzyć czy są podobne ;) moje przemyślenia na ten temat z kimś kogo uważam na tym portalu za osobę bardzo kompetentną do wykonania tego rodzaju raczej niełatwego zadania.
Pozdrawiam i liczę na oddzew.
P.S. Zdjęcia do tego filmu są świetne, a zaskoczeniem może być fakt, który podajesz na końcu (zaskoczeniem, bo ja rzadko kiedy tak głęboko wgłębiam się w otoczkę reżyserko-produkcyjną filmu) ... Richard Yuricich - ma jeszcze na swoim koncie jakieś perełki ?
Musieli jakoś wybrnąć po śmierci Natalie Wood, brakowało 3 scen w którym miała wystąpić, do tego tragedia wydarzyła się zanim ekipa zdążyła przejść do realizacji efektów wizji/doświadczeń przed- i pośmiertnych, które miały być ponoć bardziej rozbudowane... szczęście, że w ogóle film został ukończony (już z przyciętym budżetem).