zero namiętności, chemii między nimi, a film reklamowany był słowami "seks, zdrada, skandal"
Spali, spali. Film nie miał skupiać się na płomiennym uczuciu między nimi, a na zamęcie jaki ten związek wprowadził do życia ich najbliższych. Więc hasła reklamowe "seks, zdrada, skandal" do takiego mało wymagającego, "świątecznego" komedio-dramatu są delikatnie nietrafione, ale w końcu czego się nie robi, żeby zachęcić widza.
tak czy siak, film nie nalezy to takich najgorszych, choc spodziewalam sie czegos innego