Nie należę ani do grupy entuzjastów "Córek danicingu", ani do ich zagorzałych krytyków. Ten film to świetny pokaz żonglowania konwencjami gatunkowymi: od horroru przez komedię do melodramatu. Warte uwagi są zdjęcia i muzyka.
ALE.
Naprawdę, nie miałam wysokich oczekiwań wobec tego filmu, nie spodziewałam się żadnych rozważań nad kondycją ludzką, skomplikowanej historii i głębokich portretu psychologicznych. Serio. Ale nie byłam w stanie znieść nielogiczności w scenariuszu i papierowych postaci. Relacje między bohaterami są ledwo zarysowane. Ważny dla historii wątek miłosny wychodzi fatalnie. Aktorsko film też nie zachwyca.
Jeszcze więcej żali wylewam tutaj: http://wysokipoziomkultury.blogspot.com/2016/01/syreni-spiew-to-za-mao-recenzja- filmu.html
I mimo że moja opinia nie jest skrajna, to czuję się w niej trochę osamotniona, bo patrząc po forum Filmwebu, ten film albo się kocha, albo nienawidzi :D