Jestem bardzo tolerancyjny, ale to co widziały moje oczy, mój mózg pojąć nie może. Miało być o dancingach w latach '80 a wyszła porno-zoofilska ballada o syrenach. Jedna z tych Cór Dancingu marzy tylko o tym by "przyszyć sobie nogi z prawdziwą cipką" a druga uprawia lesbiski seks z Danutą Stenką (a konkretniej Stenka kopuluje z jej syrenim ogonem).
Obecność Cieleckiej usprawiedliwiona jedynie by popatrzeć na jej cycki. Kinga Preis oprócz machania ustami i krągłościami nie pokazała praktycznie nic. Gierszał przypomina bohatera udanej Yumy ale do Sali Samobójców tu daleko.
Natłok absurdalnych scen był tak duży, że nie umiem tego opisać: zjadanie serc i wnętrzności, operacja przy użyciu przecinarki, seks z syrenim ogonem.
Proszę czytających o jedno: NIE IDZCIE NA TO DO KINA!!!