Podobnie jak Mario, wydaje mi się, że She's All That plasuje się gdzieś w czołówce poczciwych i schematycznych komedii młodzieżowych (niedługo będzie się mówiło - poczciwe, schematyczne, z FPjr w roli głównej ;). Jest niewymuszenie śmieszny, całkiem wzruszający (to jest jedyny film - obok "I Know What You Did..." - w którym widać ekspresję jakichkolwiek emocji po FPjr, no i jest jeszcze niesamowita Rachael Leigh Cook do pary ;) i znacznie powyżej poziomu podrzędnej telenoweli. Oglądałem z przyjemnością.