Film obejrzałem nie mając zielonego pojęcia o czym będzie. Nastawiłem się za kolejną komedię romantyczną. I ta niewiedza mile mnie zaskoczyła, ponieważ zgrała się w czasie z telefonami od znajomych którzy smucili mi jak im ciężko. Np. jedna z koleżanek objawiła mi się cała pocięta bo nie dawała sobie rady z samą sobą. Ja też akurat otoczony problemami i tak smutnymi ludźmi nie byłem zbyt żywy na umyśle. A gdy seans się zakończył (a była niestety 3 w nocy) nabrałem ochoty by iść do lasu i sobie poleniuchować sam ze sobą. I po zamknięciu tego posta idę wprowadzić to w życie, a weekend pojadę stopem na Litwę, bo mam taką zachciankę. Nie ma takich filmów jak ten!!! Film o czymś dla wielu błahym, a dotykającym tak wielu jak choroba zwana depresją. A ten pozytywny , komiczny oddźwięk , nie robiący z obrazu głupawej komedii, lecz z uśmiechem podchodzący do poważnych tematów ? Arcydzieło ! Morał przemycony dyskretnie, i podkreślony słowami że pewnie pomyślimy iż te kilka dni nic nie zmieniło, że mamy rację w tej kwestii ponieważ zmiany następują bez przerwy. Nie mam czasu się zachwycać. Lecę do lasu!!! :D
P.S. I kocham tę laskę!!!!!! Jest Piękna!!!
P.S.2. Trochę smętku z ładnymi słowami :)
http://www.youtube.com/watch?v=_vwftjIxPgA