Nie mam pojęcia co mnie podkusiło, aby zamiast sprawdzonych tytułów, puścić sobie do snu „Cały ten seks”

Film jest kiepski w każdym aspekcie. Fabuła, dialogi, aktorstwo, zdjęcia, montaż, wszystko leży.

Postacie są płaskie, sztuczne, oparte na wytartych schematach, ponadto nie wzbudzają żadnych emocji.

Dialogi jałowe, bez polotu, na siłę. Nie pomagają aktorzy, wygłaszający kwestie w kompletnie nieprzemyślany sposób. Mialem wrażenie, ze nikt nie zastanowił się nad elementarnymi problemami w stylu „kim jest moja postać? Jakie uczucia mna kierują i dlaczego? Nie doświadczyłem żadnego autorskiego wykończenia, sznytu, czegoś czym odtwórca roli wzbogaciłby postać. A przecież pod katem profili psychologicznych, charakterów i ogólnie budowania postaci, aktorzy otrzymali niemalże puste kartki od scenarzystów… Nie pomaga praca kamery, ujęcia, ani montaż.

Całość bez tempa, fabularne akcenty położone na siłę.

Dzieło stworzone przez ludzi o kierunkowym wykształceniu, a na YT istnieje mnóstwo amatorskich produkcji bijących ten film na głowę w każdym aspekcie.