Po 1. części, której dałam 9, ta okazała się kompletnym dnem. Głupie, naiwne dialogi i beznadziejny bieg wydarzeń. Porażka.
Zgadzam się. 1 cześć była o wiele lepsza. A to chyba najgorszy z filmów Disneya które do tej pory oglądałam. Nie wiem czym się tak zachwycacie. Beznadzieja.
Są gorsze filmy disneya ;p np te high school musicale argentyna czy meksyk - tego się przeżyć nie da ;p. A co do camp rocku, to 1część zdecydowanie lepsza, na tej się niestety zawiodłam.
+ kilka piosenek,ktore przypadly mi do gustu.
+ Shane Grey,bardzo milutki.
+ taniec mulata w Camp Star.
minusy:
- oklepany scenariusz,fryzura Mitchie,ktora woła o pomstę do nieba.
-fryzura Tess { WTF? }.
-wkurzajaca Alyson Stonner .
I na minus zakonczenie,przewidywalne i kiepskie.
Daje 5,to juz nie jest to samo co czesc 1,niestety. ; )
pierwszej części nie oglądałam a ta była beznadziejna! Gdzie tam niby były rockowe piosenki?? Te wycie Demi albo Jonasa? Nie rozśmieszajcie mnie.
do współczesnego "rock'a" trzeba podchodzić z dużym dystansem, dlatego wielbiciele muzyki rocznik pow. 93 nie mają czego szukać w filmie.
Jedynka była lepsza, bo mniej komercyjna, mniej highschoolomusicalowata i mniej sztuczna.
Nie wiem czy zauważyliście, że postaci mają zupełnie inny charakter - wiecznie wściekła Mitchie, pomocny i uczynny Shane, miła i uśmiechająca się do bólu Tess... WTF?
Mi tam nawet się podobała, ale nie była to żadna rewelacja.
Najbardziej podobały mi się fryzury mitchie i shane'a w ... ale 1 częsci;)
W tej fryz tess jest super;)
Ja myślalam ze ten finał wygra camp rock;)
Ale zwróccie uwage ze podobny koniec co w 1 cz
W 1 co do sekundy byłam przekonana ze wygra mitchie, a jednak nie;)
Mitchie nie mogła wygrać w pierwszej części, bo ją zdyskwalifikowali za "kradzież" bransoletki Tess. Jak oglądasz? oO
Pierwsza część zdecydowanie lepsza, ale ta też na 1 nie zasługuje. Muzyka była nawet znośna i więcej tańca niż w poprzedniej części jednakże fabuła była słaba, przewidywalna i właściwie w wielu filmach taką znajdziemy. A co do rocka to się nie wypowiem, bo to faktycznie ciężko to pod niego podciągnąć, ale nie było tragicznie.
Właśnie ze ty żle to oglądales bo w 1 cz brown powiedzial jej cos ze jest zdyskfalifikowana do finalu, a ona to zrozumiala bo final sie skonczyl i wystąpila i mogla wygrac;)
Lumpek ma rację , brown powiedział " jesteś zdyskwalifikowana aż do KOŃCA wielkiego finału"
więc jeśli finał się skończył to jak mogła mitch wygrać skoro formalnie i teoretycznie nie brała w nim udziału . Obejrzyj jeszcze raz a się przekonasz ... a jeszcze przed samym występem mitch mówi coś w stylu " finał już się skończył tak? " a brown " no już myślałem że nie załapiecie "
Nauczcie się odróżniać luźne komedie na sobotnie wieczory od prawdziwych musicali i filmów romantycznych z muzyką rockową...
Mnie się wydaje, że ta cześć była odrobinę lepsza. Był przede wszystkim lepszy soundtrack. Układy taneczne były świetne. Dialogi rzeczywiście drętwe, aktorzy wypadli trochę lepiej niż w pierwszej części zwłaszcza Demi Lovato. Bracia Jonas wycisnęli z siebie siódme poty i jakoś zagrali. Ogólnie film przeciętny, co do rocka to moim zdaniem nie był prawdziwy rock, ale muzyka jako pop z elementami rocka była bardzo fajna. I to właśnie dlatego warto obejrzeć ten film- dla piosenek.
Film denny!!!Rock w ogóle go nie zauważyłem!!!Piosenki denne!!!Fabuła taka jak w innych takich filmach,że przegrają a potem sie dobrze kończy!!!Miałem nadzieję,że ten film będzie lepszy!!!Jedyna fajna część to w tym gdzie Shane i Michi się calują,ale po za tym wszędzie dno!!!
Nie widzę w tej części filmu nic lepszego od pierwszej. A pierwsza bardzo mi się podobała. Skoro Camp Rock został zakwalifikowany jako komedia romantyczna to chociaż mogli więcej dać miłosnych wątków Mitchie i Shane'a - a tych było niewiele. Bo w sumie tylko dla nich się ten film ogląda. Piosenki ? Bardzo przeciętne, żadna nie wpadła w ucho tak bardzo jak piosenki z pierwszej części "i gotta find you" & "this is me". Przekładali te premiery i tylko schrzanili cały film. Oczywiście było parę fajnych momentów takich jak np. dzieci robiące w konia, Jasona, ale całość = porażka. Spodziewałam się czegoś lepszego. Dlatego tylko 3.
Nie mówcie mi, że pierwsza część była lepsza... Obydwie to jakaś katastrofa. Pierwsza jest prawie kropka w kropkę High School Musical... a w drugiej cała akcja do bani i do przewidzenia, jedyne co mi się podobało to taniec camp star do tej piosenki ... coś tam Fire i zakończenie bo nie wygrał camp rock... Nigdy więcej nie dam się wciągnąć w oglądanie dzisiejszych disneyowskich filmów...