Wytwórnia Disney od zawsze tworzyła bajki, o niezbyt skomplikowanej fabule. Na tym polega jej czar. Camp Rock, to tylko nazwa obozu, to że nikt tam nie drze japy do mikrofonu niczym Chester Bennington z Linkin Park, to nie znaczy, że nie mają prawa tak nazwać filmu. Podejrzewam że nazwali tak film dla lepszego brzmienia. poza tym zwróćcie uwagę na to, iż widzami są głównie dzieci od 6,7 lat do 12,13 może więcej. pewnie dlatego Disney nie wysila się z fabułą. Swoją drogą 2 cześć była lepsza od pierwszej, były fajniejsze piosenki, chociaż co do obsady nie jestem zachwycona. Nie lubię disneyowskich aktorów, a już najbardziej Seleny Gomez i Demi Lovato.