Film na ogół spoko, dużo śpiewania, dobra muzyka no i nudno nie było, dobrze, ze piosenek nie zdubbingowali, bo oglądać by się nie dało ;P jedyne co denerwowało to drętwa gra Matthew'a 'Mdot' Finley'a, chyba 3 razy powtórzył: "ma się ten głos" :/
to już nie kwestia gry, a scenariusza, ale faktycznie postać nieco przesadzona