PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=133432}
6,0 56
ocen
6,0 10 1 56
Canyon Passage
powrót do forum filmu Canyon Passage

Trochę inny western

ocenił(a) film na 6

Logan Stuart (Dana Andrews) zobowiązał się dostarczyć bezpiecznie narzeczoną swojego przyjaciela George’a – Lucy do Jacksonville. Zostaje zaatakowany w nocy w swoim pokoju hotelowym, ale dalsza podróż odbywa się już bez przeszkód. Logan całkiem nieźle zarabia na swoim biznesie związanym z transportem, natomiast George ma problem z hazardem. Lucy zacznie się oglądać za Loganem, ale on ogląda się za inną, za którą ogląda się jeszcze inny. Byłbym zapomniał, George też ogląda się za inną. Bardzo to wszystko skomplikowane, a w dodatku pojawia się niebezpieczeństwo ataku Indian.

„Canyon Passage” został nakręcony w kolorze i wygląda ładnie, chociaż szczerze mówiąc wolałbym zobaczyć ten film w czerni i bieli. Nad strzelaninami i bijatykami przeważają wątki melodramatyczne. Niestety te wszystkie rozterki miłosne były dla mnie irytujące. Ja kocham ciebie, ty kochasz jego, on moją matkę i tak dalej. Z drugiej strony interesująco została przedstawiona przyjaźń między Loganem a Georgem. Ten pierwszy to facet z krwi i kości, natomiast drugi nie potrafi sobie poradzić z własnymi słabościami. Czy dojdzie między nimi do konfrontacji? Ciekawym zabiegiem jest niepokazanie wielu ważnych wydarzeń. Widz o nich wie, ale dzieją się poza ekranem. Zazwyczaj w starych amerykańskich westernach, drogi w miastach są eleganckie, natomiast na początku tego obrazu ludzie zapadają się w błocie bardziej niż w „Django” Corbucciego. Szkoda, że Indianie zostali potraktowani trochę na doczepkę. Dostali wprawdzie motywację do swoich późniejszych ataków, bowiem jeden z osadników zabił, a wcześniej prawdopodobnie zgwałcił indiańskie dziewczęta. Należy jednak przyznać, że zemsta czerwonoskórych, biorąc pod uwagę rok nakręcenia filmu, jest dość brutalna.

Dana Andrews nie należy do grona moich ulubionych aktorów. Zawsze miałem wrażenie, że wypada zbyt sztywno i nieprzekonująco w rolach głównych bohaterów. Ogólnie drugi plan jest w tym filmie o wiele ciekawszy. Zawsze dobrze zobaczyć młodego Lloyda Bridgesa jeszcze w czasach, gdy Jeffa nawet w planach nie było. Poza tym jako czarny charakter świetnie sprawdził się westernowy aktor charakterystyczny, czyli Ward Bond. Postaci kobiet były stereotypowe, a przez to nudne. Podsumowując zabrakło charyzmatycznych aktorów, którzy ożywiliby tę historię – spory potencjał, ale nie do końca wykorzystany.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones