Rola Philipa Seymour Hoffmana doskonała. Muszę się przyznać że dobiła mnie postać Capota totalnie! Nie znoszę takich osób ciotowatych którzy mają cienkie głosiki a ruchy mimozowate i powolne że nawet kosmyk włosów nie może źle leżeć. Za to cenię kreację Hoffmanna, ten facet mnie rozwalił na kolana, każdy jego dźwięk, ruch wywoływał u mnie chęć kopnięcia w dupę jakiegoś peadała żeby w końcu zaczął mówić normalnie. Ale dziwne jest to że nie mogłem wyłączyć tego filmu, zawładnął mnie totalnie, odczucie niechęci do postaci którą wykreował Seymour Hoffmann stała się powoli niebezpiecznie fascynująca, jak narkotyk. Za to ogromne brawa dla tego aktora, bo jeżeli jakaś rola jest zagrana tak że wywołuje u mnie silne odczucia (nawet jeżeli w tym wypadku są one negatywne) to jest to przykład świetnego kunsztu aktorskiego.
Wcześniej oglądałem Tego aktora w niezbyt wymagającej komedii z Benem Stilerem, gdzie grał obleśnego aktora amatora. Więc ta przemiana zaskoczyła mnie jeszcze bardziej. Zasłużony oscar!
Zgadzam się. Hoffman wykazał się. Znakomita rola trochę przyćmiewa cały trzeba przyznać dość przeciętny film. Nie znam go z innych filmów, ale tą rolą sprawił że go zapamiętam.