Trzeba przyznać, że tak ekrenizacja komiksu wypadła studiu Marvel, naprawdę dobrze. Spodziewałem się znowu, jakiejś takiej dziwnej powagi całej sytuacji, a tu proszę całkiem fajny film akcji wymieszany z science - fiction i drugą wojną światową. Co prawda samej wojny były pokazane tylko urywki i następna część będzie prawdopodobnie obsadzona już w współczesnym świecie dwudziestego pierwszego wieku, ale i tak warto będzie się wybrać. Fabuła, oraz jej wykonanie były całkiem dobre, ale mogli trochę bardziej zagłębić się w świat wojny. Rekompensatą za to były chyba pokazy w tej produkcji nawiązujące do szalonych pomysłów, równie szalonych wynalazców kwitnących okresów lat 40. Komiksu nie czytałem, ale odniosłem wrażenie, że film ma bardzo podobny klimat do świetnej gierki "The Saboteur", który jak najbardziej mi się podobał. Muzyczka również wpadała w ucho tego klimatu. Scenariusz był troszkę ubogi, a gra Chris'a Evans'a jest raczej na stopniu takiego czeladnika, któru musi jeszcze dużo poćwiczyć zanim druga część wejdzie do kina. Reszta obsady była w porządku i nie mam do niej żadnych zastrzeżen. Efekty specjalne troszkę słabiej niż oczekiwałem, ale tak to już jest z filmami Marvel. Kierują się określonym schematem, który stosują do wszystkich swoich produkcji. W jednej wypadnie świetnie, w drugiej tak pięknie, że aż żal oglądać. Jeszcze takim małym, ale jest długość tego filmu. Spodziewałem się standardowo godzinki i czterdziestu pięciu minut, a tu ponad dwie. Uważam, że jak na filmy akcji to trochę za długo. Jeśli ktoś chce się rozerwać, to całkiem przyjemna i rozrywkowa produkcja dla fanów filmów tego typu, ale niech nie szuka jakichś głębszych przesłań na temat fanatyzmu nazistów itp. tylko rozkoszuje się tym co ma akurat wyłożone na tacy.