Na początku filmu jest scena ukazująca latający samochód i facet który twierdzi, że za pare lat będzie można latać autami. W filmie mamy lata 40, naukowcy jak przedstawia film odkrywają różne bardzo innowacyjne wynalazki pomimo tego "Kapitan" budzi się po 70 latach a tam.... zwykła teraźniejszość! (Jak dla mnie to powinny moglby latac skoro takie prototypy były w latach 40 i potrafily sie unosic)
to że stark twierdzi że za parę lat samochody bedą latać o niczym nie świadczy, to tylko koncepcja, wizja, pozatym to tylko film. zresztą W "realu" też było wiele wynalazków które nigdy nie wyszły poza sferę wynalazków jak już jesteśmy przy samochodach to w latach 50 tych powstały prototypy aut napędzanych reaktorem atomowym albo trochę puźniej turbiną gazową, na szczeście reaktor atmowy w samochodach się nie przyjoł bo atom to dość wybochowy jest. Zresztą wystarczy przypomnieć sobie słynny film powrót do przeszłości w 2 cześci która chyba działa sie w 2015 wszystkie samochody latały, wszystko wskazuje na to że za 4 lata jedna nadal będze jeździł swoim autem kołami po asfalcie
fazi1987 ma rację, w tym filmie jest brak konsekwencji. Generalnie akcja z lat 40-tych dzieje się w jakimś raczej alternatywnym świecie, ale po 70 latach budzi się a naszej (sądząc po wyglądzie ulic Nowego Jorku) bardzo normalnej teraźniejszości.
No, ale w zapowiedzi na końcu filmu i tak Captain America, Iron Man i nawet Thorn będą w jednym (tym dzisiejszym niby normalnym) świecie, więc jakiej logiki przyczynowo-skutkowej mamy tu się spodziewać...?
I jak to h4r ujął: ten film jest "jednym wielkim niedociągnięciem", ale jako rozrywkowo-widowiske kino z ujęciem poprawki na płytkość i nielogiczność może być.
Według mnie w filmie po prostu była pokazana koncepcja retro-future, coś podobnego jak w świecie gry BioShock albo nawet innego (też dobrego) filmu Sky Capitan. Jak dla mnie film się przyjemnie oglądało, żadna fabularna ambicja z ekranu nie traciła, a co dopiero bryza zwrotów akcji - ten lm to po prostu dobre kino akcji w świecie komiksu i jest dobry niczym mięsko w lekkiej polewie na obiad:)
Dla mnie 9/10, nie mogę się doczekać The Avengers w 2012!
nie wydaje wam sie ze z Howardem Starkiem jest cos nie tak to jest niby ojciec Iron Mana a akcja filu odbyma sie w latach 40-tych więc w jakich czasch odbywa się akcja IRON MANA? bo wychodzi na to ze mial by on teraz jakies 100lat
Ale w czym dokladnie problem? Howard Stark podczas akcji CA nie miał jeszcze syna, a w Iron Manie nie żyje już od jakiegos czasu. Tony Stark tez nie jest w IM młodzieniaszkiem. ;)
Ty i fazi1987 albo (co mało prawdopodobne) kompletnie nie macie pojęcia z jakiego cyklu film obejrzeliście albo uważacie świat w którym jedni superbohaterowie zmieniają się w walczące na ulicach olbrzymie monstra, inni latają w uzbrojonych kombinezonach z ponaddźwiękową prędkością a do nich dołączają nordyccy bogowie za "zwykłą, bardzo normalną teraźniejszość". Nie wiem czym się odurzacie, ale odstawcie to bo wam szkodzi ;)
Dobrze, że ktoś wie za mnie o czym mam pojęcie a o czym nie. Fajnie ze w filmie był klimat retro-futer lubie take filmy (Gattaca badz wlasnie gra bioshock) ale jak już się trzymamy tej koncepcji to bądzmy konsekwentni i naszą teraźniejszość też powinni troche zupgreadowac:) Mysle, że nawet jeśli Stark porzucił badania nad latającym samochodem to znalazłoby się milion innych dobrych naukowców którzy chcieliby temat ciągnąć:)
Świat w tym filmie to nie "jakiśtam świat z Kapitana Ameryki" tylko całe uniwersum Marvela, tworzone już od kilkudziesięciu lat, Stark był jednym z niewielu wynalazców tamtych czasów, swoją technologię rozwijał w innym kierunku potem, jak i jego synek - w broń. A jak ktoś napisał nikt nie powie, że broń IronMana jest ze "zwyczajnego świata".
Uderz w stół a nożyczki się odezwą :) Gattaca to rasowe sci-fi dziejące się w przyszłości, natomiast nasz dzielny kapitan to bajeczka osadzona w świecie stworzonym pierwotnie w komiksach Marvela. Zauważ że pospolici ludzie posługiwali się w filmie bronią i pojazdami odpowiadającymi realiom tamtej epoki a zaawansowane technologie należały do garstki wybranych (głównie organizacji Hydra) którzy strzegli swoich tajemnic. Naturalną konsekwencją tego stanu rzeczy jest fakt że nie nastąpił wielki skok cywilizacyjny, a takim - jak to nazywasz - upgradem naszej rzeczywistości jest fakt istnienia w niej (najczęściej) sztucznie stworzonych superbohaterów oraz bardzo zaawansowanych broni i pojazdów będących na wyposażeniu specjalnych komórek rządowych oraz pewnych organizacji terrorystycznych. W "Kapitanie Ameryka" akurat tej teraźniejszości było niewiele, za to w pełnej krasie mogłeś ją podziwiać w "Iron Man-ach", "Thorze" czy ostatnim "Hulku" - pozostałych filmach stanowiących swoisty wstęp do "Avengers". Według ciebie naprawdę TAK wygląda zwykła teraźniejszość???
Cóż - rzeczywiście może to się wydawać dziwne - ale chyba jest dość logiczne wytłumaczenie.
Po pierwsze Stark nie żył zbyt długo - Umarł kilkanaście lat po wydarzeniach z CA (sądząc po obejrzeniu Iron Mana)
Po drugie Stark zwyczajnie zainteresował się zupełnie inną technologią (znaną już Iron Mana - - zdaje się że chodziło o ten reaktor) - a zainspirował go Red skull swoimi wynalazkami. Też bym porzucił pomysł unoszącego się nad ziemią (nie latającego) - na rzecz ujarzmienia czystej energii
Poza tym tak jak napisał ktoś wyżej - nie każdy prototyp (lub jego próba) - wchodzi w życie. Może po prostu trafił na przeszkodę której nie dało się pokonać.
Czepiacie się przeszłości, przyszłości w tym filmie.
Pytanie brzmi jak to było ukazana w komiksach?
Na komiksach opiera się ten film. Nie porównujcie tego co dzieje się na ekranie, fabule tego filmu z naszą rzeczywistością tylko tym jak było to ukazane w serii komiksów.
Miały latać a nie latają, mieliśmy mieć autostrady 20 lat wstecz nadal ich nie mamy to pewnie żyjemy w innej rzeczywistości xD. Straszna niekonsekwencja oj straszna.