Nie mówię o filmie,bo go szczerze mówiąc nawet nie oglądałam,ale nie cierpię samej
postaci.Jest uosobieniem pychy amerykanów,którzy uważają że ich kraj jest centrum
wszechświata. Specjalnie napisałam "kraj",bo to jest 'Captain U.S.A',reszta Ameryki przecież
nie istnieje.Na przykład to:
http://d24w6bsrhbeh9d.cloudfront.net/photo/4684489_700b_v2.jpg powinien być 'Captain
Asshole"
Czytałam z nim komiksy i jedynie w jednym mogę go przeboleć,mianowicie Marvel
Zombies,w którym wygląda chociaż uroczo i na szczęście szybko ginie.
http://www.headinjurytheater.com/images/mzomb%20no%20this%20covers%20it%20capt
ain%20america.jpg
Najbardziej wkurzający superbohater,zaraz po nim jest bezużyteczny Aquaman,ale to już jest
DC ,więc inna działka.
Ups.link się zepsuł. Chciałam tylko pokazać uroczego kapitana jako zombie może teraz: http://www.headinjurytheater.com/images/mzomb%20no%20this%20covers%20it%20captai n%20america.jpg
A obrazek z kwejka wkleiłaś. Ciekawe, czy na tym opierasz swoją wiedzę o otaczającym świecie.
I zaczął się lincz ;) Teraz każdy szeregowiec Ameryka urażony brakiem szacunku do Kapitana nie omieszka zmieszać Cię z błotem, korzystając z tajnych akt CIA na temat Twojej inteligencji, gustu, wyglądu i charakteru. Pozdrawiam :)
Do autora: Nie czytałem tego co napisałeś, bo mi się nie chcę, ale gdyby to był facebook dałbym ci kciuka za napisanie "nienawidzę" razem. O tym, że tak się piszę już chyba nikt nie pamięta
No już tak do niej nie szczekajcie, bo dziewczyna ma prawo do wyrażenia swojej opinii.
Trochę w tym prawdy jest, co mówisz, bo rzeczywiście w prawie każdym filmie SF Ameryka jest pokazywana jako najfajniejsze państwo świata (wyjątki to np. X-Files :P), jednak nie rozumiesz, dlaczego on powstał. Miał być wzorem (i takim właśnie był) dla ówczesnych amerykanów do walki z nazistami (a nawet i pewnie japońcami :P). W końcu potępiano tam III Rzeszę. Kapitan był więc takim symbolem oddania za ojczyznę.
No bo w sumie Stany Zjednoczone to jest najfajniejszy kraj na świecie. Pod wieloma względami są na pierwszym miejscu, np. kreskówki albo wielkość gospodarki.
Nie dziwmy się, że Ameryka jest tak wysławiana, bo przecież Marvel to amerykańskie wydawnictwo i nikt nie będzie krytykował USA albo chwalił innego państwa.
Skoro tak to pan,który służy tylko U.S.A powinien nazywać się "Captain U.S.A",proste.
Muszą krytykować swój kraj,chwalić inne państwa,albo na odwrót?Wyobrażasz sobie Bolka i Lolka biegających w polskiej fladze i wykrzykujących,że ich kraj jest jakimś cholernym centrum wszechświata?
Nie chodzi o to że koleś jest z tego kraju,tylko o to jakich ludzi się na tym wychowuje.
Ostatnio widziałam na HBO reklamę jakiegoś serialu o pani wiceprezydent Ameryki i słyszę głos lektora "losy drugiej najważniejszej osoby na świecie" i to jest to co idealnie ukazuje to o czym mówię.Nie byłoby problemu gdyby trzymali tą filozofię dla siebie,ale tak nie jest.Co druga polska nastolatka,która w ogóle ma jakiekolwiek plany na życie chce w przyszłości wyjechać do stanów.Zalewa nas moda na ubieranie się we flagę U.S.A.Nie byłoby problemu gdyby na prawdę był to tak niesamowity kraj,ale nie jest.Żeby nie było,nie mam nic do nich,naprawdę.Wyśmiewam jedynie taki sposób bycia.Myślę,że gdyby Polska zaczęła coś takiego odstawiać to też bym tak zareagowała.
Np.DC,tak mają Wonder Woman,która nosi na sobie flagę U.S.A,ale jednak nie
Jaka co druga nastolatka? Nikt nie chce stąd wyjeżdżać. Polska jest takim samym przyjemnym krajem Zachodu, do którego to inni chcą przyjeżdżać, a Polacy na pewno masowo z niego nie uciekają. Polacy wiążą swoje życie głównie z Polską. Polacy zwiedzają inne kraje, ale jako turyści.
Też tak uważałam, ale po obejrzeniu tego filmu zmieniłam zdanie. Bohater nie irytował mnie ani przez sekundę.
Ale on też nie zawsze zgadza się z decyzjami rządu swego kraju. A że jest równocześnie patriotą, to chyba dobrze ;)
Poza tym my teraz mamy Białego Orła ;)
Poza tym, Steve Rogers to (jak dla mnie) dość nudna i mało ciekawa postać. Honorowy, a przy tym bezbarwny. A ten film wprawdzie jest dobrze zrobiony, jednak mnie osobiście nie wciągnął.
Jest to jedyny film z kapitanem Ameryką w tytule, w którym fabuła faktycznie skupia się na nim.
Bo "Zimowy żołnierz" skupia się na intrydze Hydry wobec T.A.R.C.Z.Y, zaś "Wojna bohaterów" na konflikcie między Avengersami (choć oczywiście pojawia się też wątek Hydry). I więcej jest tam Bucky'ego niż Rogersa. I moim zdaniem te dwa sequele tego filmu są znacznie lepsze. Zwłaszcza "Wojna bohaterów".