Piękny film propagandowy, aż się chce zapisać do Armii Stanów Zjednoczonych i oddać
życie walcząc dla Wuja Sama z Saddamem, czy innym Osamą!
DNO!!
Ale cóż, głupawym Amerykanom się podoba.
hola hola. Może nieco historii powszechnej i historii komiksu pozwoli zweryfikować trochę tę opinię. Nie patrzmy przez pryzmat tego, czy on może być propagandowy teraz, tylko pomyślmy sobie, że to ekranizacja przygód jednego z najstarszych i najbardziej znanych bohaterów komiksowych ever. Captain Americ'ę wymyslili w 1941 roku, w trakcie trwania II Wojny Światowej i z założenia miał on być propagandowy i patriotyczny będąc przy tym rozrywką (komiks się dobrze sprawdzał w tej roli - wyłącznie na potrzeby wysyłki na fronty ukazywały się całe serie komiksów erotycznych) - inne czasy, nie liczmy na to, że je zrozumiemy z naszego punkty widzenia[siedzenia].
Mnie się film podobał średnio ale jak tylko zobaczyłam trailer pomyślałam, że wreszcie film o Kapitanie Ameryka - przecież to istotny bohater w historii komiksu.