Captain America: Pierwsze starcie

Captain America: The First Avenger
2011
6,7 193 tys. ocen
6,7 10 1 193348
6,2 44 krytyków
Captain America: Pierwsze starcie
powrót do forum filmu Captain America: Pierwsze starcie

na pewno znacznie lepszy niż Thor i na podobnym poziomie, jak Iron Many

użytkownik usunięty
fikumigacz

Film jest raczej na poziomie Thora ale do Iron Mana trochę brakuje

ocenił(a) film na 8

To ja już bardziej zgadzam się z KamPlayerem, dla mnie Thor lepszy od kapitana, ale Iron Man bardziej mnie ujął humorem, za czym zajmuję stanowisko asymetrycznie skoordynowane. Przesłać komuś protokół analizy oceny?

fikumigacz

Według mnie też lepiej od Thora, no i trochę gorzej od Iron Mana. Thor był zbyt nierówny dla mnie ( na Ziemi było nudno względem akcji w Asgardzie).

ocenił(a) film na 7
fikumigacz

Zgadzam się. Zastanawia mnie tylko, dlaczego narzekasz na niską średnią ocenę filmu (w tej chwili 6,3), a sam dałeś zbliżoną (6).

ocenił(a) film na 6
kangaroo94

Taki mam system ocen. 9 i 10 daję tylko moim ulubionym produkcjom, więc u mnie skala dla filmów to w zasadzie 1-8;) Natomiast uważam, że film nie zasługuje na tak niską generalną ocenę w porównaniu z innymi pozycjami tego rodzaju.

fikumigacz

Tez uwazam, ze film ma za niska ocene. Mnie sie naprawde bardzo podobal, dobrze zrobiony, bardzo dobre sceny walki i efekty specjalne.

fikumigacz

przecież ten film był tak głupi, a scenarzyści to chyba z mody na sukces czerpali pełnymi garściami!
już pomijając całkowicie to, że to film mocno sf, to wciskanie widzowi, że naziole strzelały z broni mocno wzorowanej gwiezdnymi wojnami i jeżdziły transporterami, które wyglądają jak dzisiejsze i latają skrzydłem o napędzie niebiesko-wiatrowym jest po prostu żenujące.
ta ocena jest mocno naciągana.
Jak lubię takie filmy, tak po tym czulem się urażony:P
na szczęście w avengersach CA nie grał pierwszch skrzypiec.

ocenił(a) film na 4
fikumigacz

Wcześniej oglądałam Avengersów, więc byłam do CA całkiem pozytywnie nastawiona, ale ten film mnie rozczarował. Zapowiadało się fajnie, ale później było już tylko gorzej. Fabuła jakby wymyślona na poczekaniu, nierówne tempo, nadmiar efektów specjalnych i estetyka za nowoczesna i jakoś tak mocno zalatująca campem. Jako czarny charakter Weaving zarobił chyba najłatwiejszą gażę w swojej karierze: wystarczyło trochę poruszać brwiami w gumowej masce i pokrzywić się trochę. Normalnie lubię takie naciągane filmy o naziolach (Iron Sky czeka w kolejce), ale nie byłam w stanie tego strawić. Podobały mi się za to napisy końcowe z plakatami propagandowymi - sympatyczne przymrużenie oka do widza.