robie rewatch marvela i okej…
do pierwszego aktu przyjemnie się oglądało. nie jestem fanką fikcji apropos na*izmu i od zawsze mnie to w tym filmie uwierało.
dopiero teraz przypomniałam jak średnie są w tej produkcji efekty specjalne no ale w końcu mamy 2011 roku. pożegnanie na końcu jest smutne.
90% scen bitwy to zapychacze.
oglądałam dla howarda i peggy