okropny film. już sam steve rogers początkowo to cherlak i ciamajda.
godzinę trzeba czekać do jakiejś sensownej akcji.
Strasznie cienkie. walki, akcja, lasery, ludzie Hydry - ubrani na czarno, a w pierwowzorze na zielono, wszystko takie blee
a końcówka to po prostu masakra. a dokładniej pan Samuel L. Jackson jako Nick Fury.
Przecież Fury był biały!!! co to jest, alter ego Michaela Jacksona. tamten się wybielił a ten co, zczarniał? No proszę....
za jedyny plus zasługuje tylko wygląd Czerwonej Czaszki.
Szkoda tylko że nie tytułowali tą ksywą. Tak tylko straciło ten smaczek.