Klasa sama w sobie.Lubie wracać do tego filmu. Nie zapomnę jakie emocje wzbudził we mnie oglądając go poraz pierwszy . Zachęcił mnie plakat"najpiękniejszy film o miłości" i dostałam najpiękniejsza historie milosna ktora nie tyle co jest wyrazana w słowach a drobnych gestach, które potrafiły mnie rozpalić do czerwoności, te spojrzenia Cate i Rooney i to jak zagrały sprawiało ze czułam ta miłość między nimi i przeżywałam te chwile jakbym byla w środku kręcącej się karuzeli wydarzen, wystarczy spojrzeć na jedną z ostatnich scen kiedy Carol wyznaje miłość i pierwszy raz od długiego czasu dotyka Theres, zwrócić uwagę na jej przyspieszony puls i spojrzenie które wyraża tak wielka tęsknotę za ukochana, ostatnia scena w sali mistrzostwo, jakbym dostała obuchem w głowę, wystarczyly dwa spojrzenia i wręcz gotowe tak piękne zakończenie dające tyle nadzieji na lepsze jutro. Muzyka, gra aktorska, stroje no i przede wszystkim ten klimat lat 50 okres Swiat i do tego tak piękna choć trudna historia milosna sprawia że można się w tym filmie zakochać. Mimo ze obie aktorki na wysokim poziomie jednak to Cate skradła "moje serce" ile ta kobieta ma w sobieklasy i sexapilu... podsumowując żaden film nie zrobił na mnie takiego wrażenia, nie uwolnil takiego pokładu uczuć tak jakby w tym całym pędzie codziennego życia zapominamy o najważniejszym- miłości i tego każdemu zycze bo w głębi duszy wiemy że tylko miłość może nas uszczęśliwić.