Cortuche z początku jest szlachetnym złodziejem, takim francuskim Robinem Hoodem.
Zostaje nowym przywódcą gangu złodziei, który z powodzeniem można by nazwać ówczesną
mafią. Swoim ludziom daje dostatek, ale i kręgosłup moralny, okradać tylko bogatych, nie
zabijać. Z czasem poznaje piękną Venus i pojawia się miłośc. Ale sielanka nie trwa długo.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia, sadówa uderza do głowy…
Czego w tym filmie nie ma? Jean-Paul Belmondo, Jean Rochefort i przepiękna, cudownie
wystylizowana na cygankę Claudia Cardinale. Historia pełna uroku, humoru, ale i nie głupia,
mówiąca co nieco o ludzkiej naturze i słabościach. Miłość i awantury, radość i dramat. Dużo
akcji, mordobić, pościgów. Czego chcieć więcej?