Czy sie udało? Myśle, ze nie i nie pomogło nawet ściągnięcie znanych gwiazd z pierwszych stron gazet. Wszystko to było podane w bardzo lekkiej postaci, co moze byc plusem - miała to być rzekomo komedia (choć wyszła niesmieszna), ale zupełnie odarta z sensu, nie zakonczona w jakiś sensowny sposob, jakby nagle przerwana . Co ten film miał pokazac jesli ani nie smieszył ani nie przedstawił zadnej sensownej historii - do dzis zachodzę w głowę. Nie mozna nawet nazwać go zwykłym babskim romansidłem przez to urwanie fabuły. Jedynie trochę kultury zydowskiej i przypomnienie porzuconej przez Deepa Vanessy, ktorej rola była pisana jakby pod nią samą.
Czy film śmieszy, czy nie to sprawa indywidualna. I nie będę się kłócił. Natomiast co do treści, to chyba jest lepiej niż piszesz. Film w fajny, lekki sposób pokazuje relacje damsko-męskie. Facetom, myślącym się, że bycie twardzielem doceni każda kobieta, uzmysławia coś banalnego. Kobiety nie oczekują fajerwerków. Jedynie poczucia bezpieczeństwa i zainteresowania. Myślę, że w dzisiejszych czasach, troszkę o tym zapomniano i kultywuje się inne wartości. Szybko, mocno, widowiskowo. Film nie jest arcydziełem, ale można się przy nim zrelaksować. A do tego niegłupi i momentami śmieszny. :)