Niestety film bardzo rozczarował mnie. Dość słaba gra aktorska, łatwo przewidzieć kto jest seryjnym zabójcą i kiepska oprawa wizualna. W pierwszej części "Celi" możemy dostrzec prawdziwe koszmary, które czają się w głowie mordercy. Tutaj ograniczono to do minimum. Sama nie wiem czy ten film miał być straszny? Trzymający w napięciu? Psychologiczny? Nie dostrzegam nic z tych rzeczy. Co do samych postaci: szeryf, zachowujący się jak glina z prowincji, Maya, która musi pytać wszystkich o pozwolenie na wejście do umysłu mordercy, zamiast wykazać się inicjatywą, sama postać seryjnego - nieciekawa i tak jak pisałam na początku, łatwa do przewidzenia kim jest poszukiwany, i w końcu sam agent FBI - typowy macho z wielkiego miasta. Te postacie są mało wiarygodne. Daję 4/10 za sam pomysł i próbę stworzenia czegoś, co może zainteresować widza.